Skończyła mi się maska Kallos Silk Maska do włosów z jedwabiem, czyli wersja w różowym opakowaniu, która bardzo się u mnie sprawdziła, wiec postanowiłam kupić kolejną, tym razem wersję Keratin dla odmiany. Maski w dużych, litrowych opakowaniach są dla mnie najtańszą i najskuteczniejszą opcją pielęgnacji włosów.
Kilka słów od producenta:
Keratynowa maska do włosów z proteinami mleka do włosów suchych, łamiących się i poddanych zabiegom chemicznym. Dzięki zawartości keratyny i regenerujących protein mleka odbudowuje naturalną strukturę włosów, wypełniając ubytki w ich włóknach. Odżywia i chroni suche, łamiące się włosy. Po zastosowaniu włosy stają się łatwe do układania, miękkie w dotyku i lśniące.
Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Citric Acid, Propylene Glycol, Hydrolized Milk Protein, Hydrolized Keratin, Cyclopentasilioxane, Dimenthiconol, Parfum, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone
Od dawna moimi ulubionymi odżywiającymi produktami do włosów są maski, często określane mianem "fryzjerskich", znajdujące się w litrowych opakowaniach. Używam je po każdym myciu zarówno jako odżywkę pozostawiając na 1-2 minuty, a także zgodnie z ich przeznaczeniem pozostawiając pod czepkiem średnio do 5 do 25 minut.
Ta forma jest nie tylko ekonomiczna ale przynosi moim włosom pozytywny skutek.
Maska ta ma gęstą konsystencję i ciężki do opisania, niezbyt atrakcyjny i chemiczny zapach. Jednak włosy po jej aplikacji są pachnące przez długi czas. Maska pozwala na wygładzenie moich włosów i nadanie im lekkiego połysku, a przede wszystkim miękkości. Zdecydowanie przyczynia się do ułatwiania rozczesywania. Jeśli chodzi o długotrwałe nawilżenie włosów to raczej nie mogę tego jej przyznać. Efekt zdrowych włosów jest tu doraźny. Wydaje mi się, że poprzednia maska, którą miałam z tej firmy (z jedwabiem) zdecydowanie lepiej wpływała na poprawę w kondycji włosa.
Nigdy nie stosuję tego typu produktów na skalp, zwykle aplikuję je jedynie na długość włosa, przez co nie mam problemów z ich obciążaniem.
Niemniej jednak z maski jestem zadowolona i już kuszą mnie nowości: maska algowa i bananowa!
dużo osób poleca tę maskę, ja jeszcze nie miałam okazji jej wypróbować niestety,ale jak dostanę ją gdzies stacjonarnie, to być może się skuszę
OdpowiedzUsuńSwoją kupiłam w Hebe, ale widziałam ją również w sklepach fryzjerskich.
Usuńzupełnie jej nie znam, zapowiada się nieźle
OdpowiedzUsuńA można wiedzieć ile za nią zapłaciłaś? :)
OdpowiedzUsuńCeny dokładnej nie pamiętam bo było to jakiś czas temu, ale kupiłam ją na promocji w Hebe za ok. 8 zł, a standardowa cena nie przekracza 10 zł za litr produktu. :)
UsuńBardzo ją lubię :) I też mam wielką ochotę na nowości :)
OdpowiedzUsuńSamo słowo nowość nas przyciąga ;D
UsuńMiałam kiedys, ale niestety się nie sprawdziła
OdpowiedzUsuńmam tą maskę już bardzo długo, ejst mega wydajna! kusi mnie teraz ta nowa bananowa!
OdpowiedzUsuńMnie kuszą obydwie, ale podejrzewam, że na zimę skuszę się na bananową, słodki zapach lepiej się spisuje w zimowym sezonie :)
UsuńMam tą maskę u mnie lepiej się spisuje niż różowa:) Aż sprawdzałam i u Cb na zdjęciu też to widzę popatrz na 1 zdjęcie po prawej u góry masz skład:D
OdpowiedzUsuńNieźle, nie wiem co za przyćmienie mnie złapało, że tego nie zauważyłam. Już edytuję wpis! ;D
UsuńZdarza się cieszę się, że mogłam pomóc:) Pozdrawiam
UsuńDzięki, Pozdrowionka :)
UsuńWłosy świetnie po niej wyglądają, bo ma dużo substancji zmiękczających. Ale z odżywieniem, to tak średnio :) Dużo osób używa jej jako bazę do tworzenia własnych masek i pod taką postacią zamierzam ją kiedyś wykorzystać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za informacje, poczytam co "odżywczego" mogę do niej dodać :)
Usuńwłasnie kupiłam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnej maski Kallos :)
OdpowiedzUsuńno niestety - mnie żadna z masek Kallosa nie podpasowała :( wszystkie robiły mi na głowie strąki. i to po naprawdę dobrym spłukaniu i bez używania potem na końce jedwabiu/olejku arganowego.
OdpowiedzUsuńa w dodatku włosy wcale "fajne" nie były :(
ale znam naprawdę dużo dziewczyn, które są z niej zadowolone, więc pewnie to ja jestem felerna ;P
Te maski mają tendencję do obciążania, a tym samym tworzenia strąków, ale ja nie nakładam ich na skalp i nie mam z tym problemów, a na długości strąki w żadnym wypadku mi się nie tworzą - po jej zastosowaniu używam jeszcze odżywki w sprawy z Gliss Kura oraz olejku orientalnego z Marion :)
UsuńNie miałam , ale różne opinie czytałam :)
OdpowiedzUsuńNajukochańsza maska na świecie ♥ Różowa niestety nie przypasowała już tak super moim włosom, tą kocham za wygładzenie, miękkość i blask, jak również właśnie za ten mocny zapach, który uwielbiam :) Dla mnie nr 1 !!!!!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam maski kallosa :) Teraz mam latte :D
OdpowiedzUsuńLatte miałam dwa razy i bardzo lubiłam :)
UsuńA mnie jakoś do niej nie ciągnie,od czasu kiedy zaczęłam kupować Kallosy,jeszcze nie trafił mi się żaden dobry kosmetyk dla moich włosów :(
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od struktury włosa. U jednych sprawdzają się świetnie, natomiast u pozostałych są totalnym butami. Zresztą tak już jest ze wszystkimi kosmetykami. 😊
UsuńWitaj , napisałaś u mnie komentarz którego odrazu nie zaakceptowałam gdyż nie siedzę 24 h na blogerze ale chciałabym Cię poinformować ,że już został dodany a raczej dwa :)buziole
OdpowiedzUsuńMam tą maskę w zapasach, teraz używam różowej wersji.
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie nowe wersje! :)
OdpowiedzUsuńMnie również, wyczekuję wpisów na ich temat :)
UsuńNie widziałam, nie słyszałam, a mimo to bardzo zaciekawił mnie ten produkt ;)
OdpowiedzUsuńKupiłam ją w sklepie fryzjerskim za 9.90 ;) Wystarczy mi na baaaaaaaaaaardzo długo. Pomimo, że stosowałam ją dopiero raz już ją pokochałam za miękkość moich włosów po jej użyciu :)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować, którąś tych masek Kallos :)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam jeszcze tych masek, sama nie wiem czemu.. Ale ta nowość bananowa o której piszesz mnie zainteresowała :D
OdpowiedzUsuńZ racji antypatii do keratyny, planuję zakup czekoladowej i w pomarańczowym opakowaniu :) Mam waniliową i lubię. Świetne są te maski- działanie+cena= bomba :)
OdpowiedzUsuńMaska bardzo mnie kusi i jak będę w hebe to ją kupię :) Mam szampon z tej serii i bardzo się polubiliśmy :)
OdpowiedzUsuńIch maski stosuję nałogowo, natomiast szampony zupełnie mnie nie kuszą :)
Usuńwłaśnie ją używam i uważam że jest bardzo dobra
OdpowiedzUsuńrównież mam tą maskę ;) jestem w czasie jej testów ;)
OdpowiedzUsuńsłyszałam dużo dobrego o tej masce, jednak ja sama jeszcze jej nie wypróbowałam :)
OdpowiedzUsuńNiedługo będę w Hebe więc muszę ją mieć!
OdpowiedzUsuńObecnie mam Kallosa waniliowego, przez jakiś czas poszła w odstawkę, bo zwyczajnie mi się znudziła i nie mogłam na nią patrzeć, ale teraz do niej wróciłam. To wciąż bardzo fajna maska, choć z braku czasu najczęściej używam jej jako odżywki :)
OdpowiedzUsuńMoja wersja pachnie bardzo ładnie, ciekawa jestem tej bananowej nowości :)
Ja również używam ją jako odżywki, a raz na jakiś czas pozostawiam ją na włosach na dłużej. Przy samym stosowaniu jako maska aż litrowa pojemność jest dla mnie nie do przerobienia :)
Usuńnie miałam jeszcze tej maski, ale jestem jej bardzo ciekawa, pewnie się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnej maski Kallos`a, ale w końcu muszę się na jakąś skusić, w takiej cenie chyba warto :)
OdpowiedzUsuńjuż chciałam pytać, gdzie taką można kupić, ale zauważyłam wśród komentarzy, że w Hebe, więc trzeba będzie się po nią wybrać, bo czegoś takiego właśnie szukam. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
http://poprostumadusia.blogspot.com/
moja fryzjerka chwali tę maskę i tez będę chciała ją zamówić;-)
OdpowiedzUsuńPoszukaj stacjonarnie bo z przesyłką nie wychodzi w tak atrakcyjnej cenie :) Niemniej jednak wcześniej również zamawiałam online, pamiętam, że zapasy tworzyłam w grudniu na Dzień Darmowej Dostawy.
UsuńJa ją mam ale jak na razie używałam jej tylko raz :))
OdpowiedzUsuńU mnie te maski się nie sprawdzają :-(
OdpowiedzUsuńTa ilość mnie lekko przeraża...
OdpowiedzUsuńNiektóre maski Kallosa są w dużo mniejszych pojemnościach :)
UsuńA czy coś na wypadanie włosów? Masakryczne wypadanie?
OdpowiedzUsuńNa tak zaawansowane wypadanie raczej maska nie pomoże. Z tego co mi pomaga to jedynie wcierka jantar stosowana 2 razy dziennie przez pierwszy tydzień, a później na noc.
UsuńOstatnio również bardzo wypadają mi włosy więc zasięgłam po suplement wspomagający i właśnie planuję 3 miesięczną kurację. Gdy to nie pomoże, najlepiej jest jednak skorzystać z porady specjalisty.
Uwielbiam maski Kallosa :) Moimi ulubionymi jest czekoladowa i jaśminowa :) Muszę i po tą sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńJaśminową miałam, a czekoladowa chyba wcześniej nie rzuciła mi się w oczy :)
Usuń