Promocja w Rossmannie dobiegła końca już jakiś czas temu. Szał zakupów minął i zapewne każda z Was, która skusiła się na kosmetyki, zdążyła już je wypróbować - podobnie jak ja. Część kosmetyków kupiłam ponownie, ponieważ sprawdzają się u mnie bardzo dobrze i nie czuję potrzeby próbowania czegoś nowego, natomiast znalazło się kilka nowości, na które czaiłam się od pewnego czasu.
Wśród moich ulubieńców, po które sięgam bez zastanowienia znalazł się tusz Eveline, który pięknie buduje strukturę rzęs, wydłuża, nie skleja i co ważnie nie osypuje się w ciągu dnia.
Drugi sprawdzony produkt to transparentny puder z Rimmel. Jest to moje drugie opakowanie i wciąż jestem z niego bardzo zadowolona.
Natomiast nowością jest u mnie popularny podkład marki Bourjois, który chodził za mną w zasadzie od roku. Obawiałam się lekkiego krycia i koloru - miałam rację. O ile krycie jest dla mnie wystarczające to sam kolor, dla osób o bardzo jasnej cerze nie jest idealny. Po odpowiednim roztarciu wygląda ok, ale nie jest to coś, czego oczekuję.
Korektory z Bell okazały się zbyt mało kryjące ale mogłam się tego spodziewać ponieważ opisywane są jako rozświetlające, ale mimo to fajnie sprawdzają się w codziennym, lekkim makijażu. Odcień ciemniejszy wylądował w kosmetyczce mojej siostry.
Puder brązujący z serii Hypoallergenic z marki Bell, zaciekawił mnie swoim delikatnym kolorem - daje delikatny efekt, który można stopniować i dla jasnych cer jest idealny (polecam także bronzer z MUA o delikatne pigmentacji).
Moim ulubieńcem z nowości do makijażu jest farbka do ust. Ma intensywny kolor, pięknie się aplikuje na ustach i zastyga nie wysuszając ich, a tym samym utrzymuje się przez pół dnia! Jestem pod wrażeniem i to właśnie ona gości na moich ustach zdjęciach, które pojawiają się na
moim Instagramie.
Z kosmetyków ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolona. Skusiłam się także na lakiery do paznokci, których nie umieściłam w tym poście ;)