sobota, 17 września 2016

KORONA GÓR POLSKI - WALIGÓRA 934 m n.p.m.


Waligóra to najwyższy szczyt Gór Suchych i całych Gór Kamiennych leżący odpowiednio, w ich północnej i środkowej ich części. Jest jedną z najwyższych gór Sudetów Środkowych i sięga dokładnie 933,88 m n.p.m. Niegdyś był to ciekawy cel turystów z racji łatwego i szybkiego dojścia na wieżę widokową. Obecnie góra straciła na popularności z powodu braku "atrakcji" na jej szczycie. Wieża widokowa z racji jej fatalnego stanu została zdemontowana już dawno temu. Dodatkowo warto pamiętać, że góra ta należy do Korony Gór Polski, Korony Sudetów i Korony Sudetów Polskich.


Przydatne linki:

- więcej wpisów z moich wyjazdów  www.ewkabloguje.blogspot.com/mojewyjazdy

- mój Instagram www.instagram.com/aktualna

- strona główna schroniska andrzejowka.com.pl

Wędrówkę rozpoczęliśmy od dojazdu do Schroniska Andrzejówka i na tamtejszym parkingu pozostawiliśmy samochód. Na Waligórę istnieją dwa znane mi podejścia/zejścia. My wybraliśmy łatwe i malownicze podejście, ale za to zdecydowanie trudne i wymagające zejście, który nie każdy będzie w stanie pokonać. 

Przy wyjściu z placu schroniska kierowaliśmy się na Rozdroże pod Waligórą, które znajduje się na wysokości 845 m n.p.m. Szlak wiedzie przyjemną ścieżką, z której rozciągają się malownicze widoki  - początkowo na Schronisko Andrzejówka, a następnie na panoramę pobliskich wzniesień. W upalny dzień miło spaceruje się tam w cieniu lasu bukowo- świerkowego.





Idąc tą drogą po ok. 15 minutach docieramy do Rozdroża Pod Waligórą na wysokości 845 m n.p.m. Widać tu piękne widoki i warto zatrzymać się tu na chwilę. Na szczyt Waligóry z tego miejsca jest do pokonania około 1,5 kilometra.




Tuż za rozdrożem szlak staje się coraz bardziej wymagający i stopniowo przestaje przybierać formy ścieżki. Mimo wszystko wejście na sam szczyt nie jest trudne, a za to pełnie pięknych widoków. Miałam wrażenie, że z suchego lasu, nagle przeniosłam się w wilgotna dżunglę roślinności. Zresztą sami zobaczcie to na zdjęciach. Dużo soczystej zieleni i bujnej roślinności, której z każdym krokiem w kierunku Waligóry jest coraz więcej. Dostrzec tu można mnóstwo pysznych jagód, śpiewu ptaków i skaczących z gałązki na gałązkę wiewiórek.






Na szczycie nie ma zbyt wiele miejsca na cokolwiek, podobnie jak brak tu jakichkolwiek widoków. Znajduje się tu jedynie znak graniczny, informacja o przebiegu dalszego szlaku i kilka niedużych bali drewna, na których można odpocząć. Więc jeśli ktoś liczy na widoki to będzie zawiedziony - podziwiajcie je podczas podejścia i zejścia.

Będąc na szczycie dowiedzieliśmy się od odpoczywających tam wędrowców, że można zejść inną trasą, która jest na tyle wymagająca, że wiele osób z niej rezygnuje. Na znaku napisane było, że zejście zajmie 10 minut, ale moim zdaniem nawet zawodowiec nie poradzi sobie z nim w tak szybkim czasie.
Zejście biegnie centralnie w dół i stanowi najkrótszą drogą do Schroniska Andrzejówka. Jest bardzo strome, a trasa nie jest tu wyznaczona przez co każde postawienie stopy wymaga uwagi i koncentracji. Bezmyślne zejście spowodować może poślizgniecie się i inne nieciekawe historie ;) Zejście pełne jest konarów, osypującej się ziemi i mnóstwa niedużych kamyków, po których stopy nie są w stanie stabilnie się utrzymać.

Wyruszyliśmy w sześć osób i w zasadzie nikt nie był zadowolony ze szlaku żółtego, ale dla mnie było to małe wyzwanie i zdecydowanie ciesze się, że zeszłam tą trasą. Jeśli zachowamy ważność i każdy krok będzie przemyślany unikniemy jakichkolwiek problemów. Gdyby jednak coś się wydarzyło pamiętajcie o numerze alarmowym 985.







Po pokonaniu tego wymagającego zejścia docieramy bezpośrednio do Schroniska gdzie pozostawiliśmy samochód. W pierwszej kolejności mijamy polanę, gdzie w zimie jeździłam na sankach, a tuż za nią schronisko. Przy schronisku odpoczywa na skoszonej łące spora liczba rodzin z dziećmi, spożywając pyszne jedzenie zakupione w schronisku.

Pamiętajcie, że na łąkach i polanach można spotkać żmiję zygzakowatą! Z tego powodu w okresie wiosenno-letnim zaleca się chodzenie po trawie w butach co najmniej za kostkę lub wyższych (nie w sandałach!).


8 komentarzy:

  1. cudowne zdjęcia, kocham las, przyrodę i góry . wybieram się jesienią w Tatry

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja Ci zazdroszczę tych wycieczek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W tych rejonach jeszcze nie byłam. Natomiast zakochana jestem w Bieszczadach.
    Pozdrawiam i obserwuję 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. piekne zdjecia juz tesknie za gorami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne miejsce , kocham góry: )
    Obserwuje i zapraszam do siebie :
    http://kobiecomania.blogspot.com/
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz!