środa, 28 sierpnia 2013

5na5 czyli Ulubione w Sierpniu

Nadszedł koniec miesiaca, a wraz z nim czas na małe podsumowanie kosmetyczne tego okresu. Spośród wszystkich używanych przeze mnie kosmetyków w tym okresie wyłoniłam pięć, które spisały się u mnie bardo dobrze. Oto one:



Wśród ulubieńców jest:

  • Yves Rocher z serii Pure System. Jest to maseczka oczyszczająca, które wg. mnie ma silne działanie w związku z czym stosuję ją tylko tam, gdzie doskwierają mi czarne kropki zwane wągrami. Te miejsca to przede wszystkim nos i jego okolice, odrobinę broda i czoło. Jest to najlepsza maseczka oczyszczająca, która dosłownie oczyszcza pory. Nie zrezygnuje z niej do póki produkcja nie stanie :)
  • Biochemia Urody, Masło Jojoba, która ma wiele zostawań ale ja stosuję go pod oczy. Rano skóra jest nawilżona co czuć pod dłonią, mięciutka a ja czuję się jakby bardziej wyspana. Stosuję go w sezonie  wczesno wiosenno, jesienno- zimowym. Często też gdy mam przesuszone dłonie funduję sobie dawkę nawilżenia na noc.
  • Delia, Hair Fashion czyli jedwab do włosów. Wcieram go na mokre włosy, a następnie suszę. Po suszeniu niewielką ilość wcieram w rozdwojone już końcówki. Po takiej procedurze włosy są bardzo błyszczące, a rozdwojone końcówki nie rzucają się tak w oczy.
  • La Rive, Party Night. Zapachów mam dużo i dużo używam równych w ciągu miesiąca. Jednak mój długo wyczekiwany ulubieniec odkąd dotarł do mnie paczką jest ulubionym. Świeży zapach, mający to coś w sobie. W dodatku bardzo trwały (trwalszy od Avonowskich perfum) w świetnej cenie 13-15 zł.
  • Na koniec Eveline Cosmetisc, Korektor kryjąco- rozświetlajacy, który sprawdza się idealnie. Więcej o nim i porównanie z innymi korektorami możecie zobaczyć Tutaj




To na tyle z moich ulubieńców.
Mam nadzieję, że komuś również przypadły te produkty do gustu.  :)

niedziela, 25 sierpnia 2013

Eveline Cosmetics, Korektor kryjąco- rozświetlający 2w1 + zestawienie kolorystyczne z innymi korektorami.

Dziś kilka słów na temat mojego nowego, ulubionego korektora pod oczy, który również sprawdza się do zakrywania zaczerwienień wokół nosa czy małych niedoskonałości na twarzy.
Kupiłam go jakiś czas temu "w ciemno" przez internet ponieważ naczytałam się o nim dużo dobrego. Wcześniejszym ulubieńcem był korektor z Bell, którego zużyłam 2 opakowania, jednak na drugim przestał zadowalać mnie efektem jaki otrzymywałam.


Kilka słów od producenta:
Preparat idealnie koryguje niedoskonałości, dając efekt nieskazitelnej i promiennej cery. Zapewnia ekstremalną trwałość i niezawodną odporność. Dzięki delikatnej konsystencji korektor precyzyjnie się rozprowadza, łącząc perfekcyjne krycie niedoskonałości z uczuciem lekkości i świeżości. Innowacyjna receptura z formułą Long Lasting Effect 24h gwarantuje perfekcyjny makijaż przez cały dzień. Innowacyjna receptura, oparta na naturalnych Bio komponentach: Mineralne naturalne pigmenty rozświetlające optycznie wygładzają zmarszczki i linie mimiczne, skutecznie maskują oznaki zmęczenia, nadając cerze nieskazitelny wygląd i młodzieńczy blask. Innowacyjna receptura Exclusive Bio Complex oparta jest na naturalnych wyselekcjonowanych składnikach i nie zawiera substancji zapachowych, często będących przyczyną alergii. Delikatna tekstura preparatu doskonale dostosowuje się do struktury Twojej skóry, sprawiając, że cera jest idealnie gładka i promienna, a makijaż wygląda perfekcyjnie i świeżo przez cały dzień.
Dostępny w 3 kolorach. 


Produkt otrzymałam w kartonowym opakowaniu, co bardzo lubię.
Opakowanie plastikowe w formie błyszczykowej tj. z pacynką do aplikacji na którą nabiera się idealna porcja.
Kolor w porównaniu do byłego ulubieńca z Bell był o kilka tonów jaśniejszy i sądziłam, że nie sprawdzi się u mnie ze względu na odcień. 
Mój odcień to 04 Light - domniemam, że najjaśniejszy. Sprawdzi się u bledszych dziewczyn.
Jego formuła jest bardzo lekka i kremowa.
Często gdy wychodzę tylko na chwilę i nie chcę "pełnego makijażu" wklepuję go pod oczy, dookoła nosa i minimalnie na środku czoła, po czym przypudrowuje pudrem mineralnym i jestem gotowa. 
Bardzo łatwo go wklepać palcem wówczas osiągniemy lepsze krycie. Innym moim sposobem aplikacji jest wklepanie za pomocą BeautyBlendera.
Jeśli chodzi o drobinki rozświetlające to ja ich nie widzę, jednak po rozsmarowaniu na ręce i przyjrzeniu się zauważam coś na wzór "tafli" bardzo delikatnej, które odbija światło.
Pod okiem wygląda bardzo ładnie, świeżo, nie wyróżnia się, nie podkreśla zmarszczek.
Co najważniejsze po aplikacji nie ciemnieje i nie zmienia swojego odcienia.
Jedynym minusem dla mnie jest jego dostępność, ponieważ musiałam kupić go online.
Kosztował ok. 13,50 zł za 7 ml.
Termin ważności to 6 miesięcy.

Na koniec jeszcze małe zestawienie kolorystyczne z innymi korektorami:


1) Bell, Multi Mineral w kolorze 01 - dość ciemny, mimo to wtapiający się w skórę. Do używania pod podkład. Jego największa wada to ciemnienie co widoczne jest już na zdjęciu.
2) omawiany korektor Eveline COsmetisc 2w1 kryjąco- rozświetlający. O ciekawym, neutralnym odcieniu.
3) Dermacol, Make Up Cover w kolorze 208. Jest to najbardziej kryjący podkład, którego większość dziewczyn stosuje jako korektor. Jednak dla mnie kolor ten podkreśla niedoskonałości jeszcze bardziej, a w dodatku jest bardzo ciężki i o nałożeniu pod oczy nie ma mowy.
4) Make Up Store z serii Revlex Cover w kolorze Light. Bardzo lekki, delikatnie rozświetlający korektor, który ładnie rozświetla okolice oczu. Jednak nie jest to to, czego szukam.

A oto korektory o których mowa:



A jaki korektor Wy polecacie?


czwartek, 22 sierpnia 2013

Zakupy na butiqueuk.pl

Dziś post zakupowy. W zeszłym tygodniu skorzystałam z darmowej wysyłki na stronie sklepu internetowego http://www.butiqueuk.pl/ , które obowiązywała zamówienia od 50 zł. Skusiłam się gdyż w swoim asortymencie posiadają interesującem nie produkty, których akurat poszukiwałam w małych drogeriach. Mowa tu o perfumie i korektorze pod oczy. Jak to zwykle bywa aby otrzymać darmową przesyłkę, skusiłam się jeszcze na kilka drobiazgów, które również na tą chwilę mi się przydadzą.


Co kupiłam:

  • korektor pod oczy (i nie tylko bo nieźle kryje) 2w1 czyli kryjąco- rozświetlający, który zawiera mineralne pigmenty rozświetlające z Eveline Cosmetisc;
  • serum wygładzająco- regenerujące do końcówek z Joanny;
  • krem pod oczy do skóry wrażliwej, z serii hipoalergicznej z Flos-Lek Pharma;
  • zapach, który o dziwo spodobał mi się- o dziwo, ponieważ perfumy tej firmy nie przypadają mi do gustu. Dodam, że bardzo długo się utrzymuje. Avonowskie zapachy przy nim się chowają, jest to La Rive z serii Hight Party;
  • maseczka samowchłaniająca się, głęboko nawilżająca z nową formułą na spróbowania z Eveline Cosmetisc. Zawiera naturalne składniki, co gwarantuje producent, ale na składach od tym względem się nie znam.
A poniżej kilka fotek z bliska:







Jeśli chodzi o obsługę sklepu to za wiele nie mogę powiedzieć, ponieważ nie kontaktowałam się z nimi.
Zamówienie składałam w opcji "bez rejestracji" na stronie.
Po złożeniu zamówienia przelałam pieniążki i oczekiwałam na przesyłkę.
Na bieżąco dostawałam informacje o tym, co dzieje się z moją paczką.
Sama paczka doszła do mnie po 6 dniach od złożenia zamówienia.
Ale w ciągu tych dni był dzień wolny z okazji święta i weekend, sądzę, że ten czas wydłużył się z tego powodu.

Co sądzicie o tych produktach?
Z tego co się orientuję, niektóre mają całkiem niezłe recenzje.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Alterra, Repair - Shampoo Macadamia & Feige (Szampon regenerujący) + ulubione z Garniera Ultra Doux

Kilka słów od producenta:

Każde włosy zasługują na indywidualną pielęgnacje . Do produkcji szamponu regenerującego Alterra zastosowaliśmy specjalne dobrane składniki najwyższej jakości : wartościowa kompozycja składników czynnych z wyciągami makadamii* i olejem z nasion brokułu* dostarcza zniszczonym i łamliwym włosom bogatej pielęgnacji i intensywnego nawilżenia, dodającym im blasku i zdrowego wyglądu. Pielęgnujący kompleks z wyciągiem fig*, miodem * i prowitamina B5 wzmacnia strukturę włosów i sprawia , że stają się one sprężyste i łatwiejsze w rozczesywaniu.

* Z kontrolowanej biologiczne uprawy.
Gwarantowane cechy produktu
- nie zawiera syntetycznych barwników , substancji zapachowych i konserwujących,
- bez sylikonów, parafiny i innych związków olejów mineralnych,
- łagodne związki powierzchniowo czynne i substancje aktywnie myjące z surowców roślinnych,
- dobra tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie.




Dla mnie dobry szampon to taki, który się pieni, myje, a dokładniej po którego użyciu mam wrażenie i pewność, że włosy zostały dokładnie oczyszczone. A już szczególnie skóra głowy. Od szamponu natomiast nie oczekuję od tych specyfików regeneracji włosa. Już jakiś czas temu kupiłam szampon Alterra skuszona wieloma opiniami.


Szczerze powiem, że nie potrafię jednoznacznie ocenić tego produktu, ponieważ za każdym razem inaczej zachowywał się na moich włosach. Raz się pienił raz nie, raz plątał włosy raz nie. Co do piany to sekret tkwi w podwójnym myciu albo w rozrabianiu szamponu na dłoni z niewielką ilością wody. Wówczas wygodnie myje się włosy. Zapach produkty odbiega od tradycyjnych szamponów, jest lekko naturalny, słodkawy. Opakowanie wygodne, tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń. Duży plus za przyjaźniejszy skład bez zbędnych składników.
Podsumowując jest to całkiem niezła alternatywa dla tradycyjnych silikonowych szamponów, ale mimo to z większą chęcią w codziennym stosowaniu sięgam po tradycyjną bombę silikonową w postaci np. szamponów Garniera z serii Ultra Doux. Wówczas czuję znacznie lepsze oczyszczenie, szczególnie podczas domywania oleju kokosowego z włosów.



A jaki jest Wasz ulubiony szampon?

niedziela, 18 sierpnia 2013

Rzęsy Adrel, Demi Wispies

Szykowania na większe wyjścia zna chyba każda z nas. Każda z nas szuka wtedy najlepszego podkładu, lakieru do włosów, pończoch czy.... rzęs. Nigdy tego nie używałam bo nie czułam tak owej potrzeby. Jednak podczas tego gorącego okresu, te rzęsy były bardzo popularne więc stwierdziłam: "skoro dają super efekt, skoro inni noszą je nawet na co dzień, to dlaczego ja miałabym ich nie mieć na większe wyjście". Pełna radości zamówiłam, już jakiś czas temu paczkę najlepszych rzęs, do których dokopałam mnóstwo informacji, dokupiłam również klej i czekałam.



Gdy do mnie dotarły obejrzałam mnóstwo tutoriali, przeczytałam pozostałych milion recenzji, przycięłam odpowiednią ilość i się rozczarowałam. Nie mówię tu o wykonaniu i innych sprawach związanych z samymi rzęsami bo tu zastrzeżeń jako lalik nie mam. Ale mowa tutaj o nieumiejętności ich aplikacji. Podczas tutoriali dziewczyny z łatwością w ciągu 20 sekund aplikują rzęsiska. Ja nawet po 20 minutach tego nie potrafię i w zasadzie nie wiem gdzie tkwi sekret. Nawet jako kępki nie potrafię ich przykleić. Być może mam za bardzo opadającą powiekę, daję za mało lub za dużo kleju... Nie wiem :)



Nie mniej jednak wrzucam fotki jednych z lepszych według wielu rzęs, które możemy wielokrotnie używać.

Używała któraś z Was jakich kiedykolwiek rzęs?
Podzielcie się jakie macie z nimi doświadczenia?


czwartek, 15 sierpnia 2013

Wnętrza: słoiczek na biżuterię

Jakiś czas temu, snując się po mieście z ciekawości weszłam do sklepiku na rynku, który tytułuje się jako "wszystko po 5 zł", oczywiście wchodząc do środka, zauważamy wszystko w bardzo niskich cenach- nie tylko po 5. Tłum ludzi buszujący po półkach mnie przeraził, ale zachowując spokój oglądałam asortyment, kiedy moim oczom ukazał się słodki, mały, szklany słoiczek, którego można wykorzystać na wiele sposobów. Od razu na myśl przyszło mi przechowywanie w nim pierścionków czy bransoletek. Jednak odpuściłam i wyszłam.

Po powrocie do domu, nie mogłam przestać o nim myśleć i wtedy już byłam pewna, że muszę go mieć! Wróciłam, wrzuciłam na ladę 4 zł i wyszłam szczęśliwa.


Niby nic takiego, a bardzo podoba mi się, gdy stoi przy lustrze mojej toaletki, a dodatkowo biżuteria nie kurzy mi się i bardzo łatwo mogę wydobyć to, co mnie interesuje. A z racji tego, że jest szklany bardzo łatwo utrzymać go w czystości. Za 4 zł dla mnie bomba! :)


Mam w planach przewiązać go jakąś białą, cienką wstążeczką, co nada mu dodatkowego uroku i wpasuje się w kolorystykę mojego wnętrza. Mam nadzieję, że będzie to dla niektórych inspiracją " jak przechowywać biżuterię" :)

Co o nim myślicie? :)

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Stare i Nowe w sierpniu

Od pewnego czasu przestałam magazynować kosmetyki i moja szafka, w której je przechowuję nie wygląda już jak przepakowana hurtownia. Powoli zużywam zapasy i nie kupuję nic nad wymiar. Po nowy produkt sięgam w momencie gdy poprzedni zupełnie nie sprostał moim oczekiwaniom lub gdy najzwyczajniej w świecie skończył mi się. 
Po lewej produkty, które osiągnęły denko, a po nowości.

Na pierwszy rzut moje ulubione żele, bardzo wydajne, gęste i ładnie pachnące i wygładzające skórę po goleniu. Następnym razem wypróbuję pianki z tej serii. Koszt ok. 6 zł.



Baza pod cienie z Hean jest bardzo dobrym produktem, lecz o bardzo dużej pojemności w związku z czym jej termin ważności skończył mi się w czerwcu. Mniejsza połowa ląduje w koszu, a na jej miejsce wskakuje baza do powiek i na usta z iGruszki. Zobaczymy jak się sprawdzi.


Ulubiony tusz do rzęs z Wibo, którego w najbliższym czasie nie zamienię. Używałam i drogich i tanich i wszystkie niemiłosiernie osypywały mi się już po godzinie co było bardzo uciążliwe. Ten nie dość, że świetnie pogrubia - a tego oczekuję od tuszu najbardziej- to idealnie trzyma się na rzęsach bez osypywania. Kosztował niecałe 10 zł.


Kremy do depilacji, które używam do bikini. Rzaden z nich nie zadziała po 5 minutach, ewentualnie po 20. Po Eveline swędzą mnie depilowane okolice, o Bielendzie jeszcze nie mam zdania. Obydwa kosztują w granicach 7 zł.


Następne produkty to maski do włosów, obydwie bardzo lubię, z jedna różnicą. Maskę Biovax stosuję zgodnie z przeznaczeniem, trzymając ją na głowie nawet do 40 minut, natomiast bardziej chemiczną, znaną każdej bloggerce maskę mleczną z Kallosa stosuję jako odżywkę na 2-3 minuty. Stosuję ją po każdym myciu głowy. Koszt w zależności od miejsca zakupu 10-15 zł za litr.



I na koniec moje małe odkrycie. Zazwyczaj do depilacji twarzy, w tym wąsika stosowałam tradycyjnych pasków z woskiem. Natomiast zdecydowałam się na podróbkę słynnego urządzenia o nazwie Epistic ( na aukcji również tak się nazywał), które kosztowało mnie 3,50 zł i odmieniło moją depilację. Koniec z wydawaniem pieniędzy na plastry i koniec z nienaturalnym pozbywaniem się meszku.



To na tyle nowości u mnie.
 Mam nadzieję, że podoba Wam się takie tło zamiast białego.
 Białe, tak tradycyjne, chyba mi się znudziło :)

niedziela, 11 sierpnia 2013

Raport: Tydzień z Ewą Chodakowską i zdrową dietą

 Już jakiś czas temu próbowałam z nią ćwiczyć ale stres i natłok pracy i nauka związana z obroną pracy licencjackiej odbierała mi motywacji w tym kierunku. Teraz wszystkie sprawy pozamykałam (mam wakacje od studiów zaocznych), zrobiłam remont i zmotywowana efektami innych dziewczyn  zaczynam walkę o własne ciało.

Postanowiłam, że zacznę od Skalpela, a gdy już go opanuję do perfekcji przerzucę się na coś trudniejszego
i będę mieszać treningi. Podczas pierwszego treningu momentami brakowało mi sił i robiłam sobie kilku sekundowe przerwy podczas jego trwania, nie potrafiłam wykonać wszystkich ćwiczeń. Dawałam z siebie 100%, co widoczne było po moim ciele, które aż drżało, kilku dniowe zakwasy dawały się we znaki, ale co najważniejsze dotrwałam do końca. Cała spocona i zadowolona z własnej siebie.

Moje osiągnięcie po pierwszym tygodniu ćwiczeń i zdrowszej diety:

  • wykonuję skalpel do końca, a na początku nie dawałam rady po kilku minutach,
  • wykonuję ćwiczenie, którego nie potrafiłam czyli leżąc na brzuchu unosimy uda,
  • czuję, że ciało, szczególnie na partiach brzucha jest lepiej napięte,
  • zgubiłam 1 cm z talii,
  • zgubiłam 1 kg (ważę ok. 58 przy 159 cm wzrostu)
  • ograniczyłam słodycze (wcześniej jadłam ich bardzo dużo każdego dnia).

W czasie tego tygodnia ćwiczyłam 6 razy Skalpel. Nie ćwiczę z myślą o szybkim schudnięciu. Moją myślą przewodnią jest wysmuklić ciało, dzięki temu nie będę sapać przy wchodzeniu na 3 piętro, a przy wdrążeniu zdrowych nawyków żywieniowych stracić kilka zbędnych kilogramów, głównie z brzucha, gdzie odkłada mi się najwięcej. 

Wczoraj zakupiłam też dwie książki, które pochłaniają moją każdą minutę, ale o nich w innym poście :)


niedziela, 4 sierpnia 2013

Biżuteryjnie: Perłowa bransoleta z diamentami

Jakiś czas temu pokazywałam Wam asortyment sklepu internetowego z tanimi ubraniami z Chin , biżuterią oraz pięknymi sukniami dla kobiet, które chętnie bym przygarnęła. Mowa tu o sklepie online efoxcity.com czyli  dużej hurtowni damskiej - głównie odzieży w na prawdę ciekawych fasonach, prezentowanych na uroczych młodych modelkach.

Kilka dni temu dotarła do mnie przesyłka numer 2, w której znajdowała się bransoletka z pereł. 
Składa się ona z usztywnianych elementów, w skład których wchodzą 4 perły. Niestety (albo i stety) podczas podróży pocztą jeden z elementów pękł. Ale postanowiłam tam go spiąć jak na obrazku. I powiem szczerze, że bardzo ta opcja z "wiszącymi perłami" przypadła mi do gustu. Obecnie wiele bransolet ma wiszący w ten sposób element więc wpisała się w obecny trend ;)
Bardzo mnie urzekła ponieważ świetnie komponuje się z eleganckimi stylizacjami jak i zwykłymi dżinsami z białym T-shirtem. 
Bardzo lubię nosić ją w takim zestawieniu ponieważ dodaje stylizacji uroku. 
Jedyne zastrzeżenia mam do jakości perełek. Niektóre z nich są porysowane. Nie wiem czy to również wina transportu czy po prostu są słabej jakości. Jednak na tą chwilę nie przeszkadza to w użytkowaniu ponieważ jest to widoczne przy dużym zbliżaniu tak jak na zdjęciu poniżej.








Jak Wam się podoba?