Wraz z moim chłopakiem wybieraliśmy się na krótki, trzydniowy wypad do stolicy. Po raz pierwszy postanowiliśmy spakować nasz cały majdan do plecaka, tak aby było nam wygodnie, a fakt, że wyjazd nie jest długi skłonił mnie do zminimalizowania objętości tego, co bierzemy.
Postawiłam na niezbędniki w jak najmniejszych opakowaniach. Dziś pokażę Wam nasz zestaw pielęgnacyjny, który zabieramy ze sobą, natomiast w kolejnej odsłonie ujawnię moją podstawę kolorówki.
Prosta, mała kosmetyczka
Miałam w planach spakować wszystko do mojej "kosmetyczko- walizeczki" która zawiera wieszaczek, lusterko i sporo kieszonek, ale doszłam do wniosku, że jest ona sama w sobie zbyt duża i zajmuje sporo miejsca, nawet gdy jest pusta. Znalazłam więc klasyczną, przeźroczystą kosmetyczkę, która była dołączona do zestawu kosmetyków. Nadałam jej drugie życie, ponieważ dotychczas walała się po stryszku. Jest ona przeźroczysta i widać dokładnie co się w niej znajduje co uważam za duży plus. Nawet dla mojego partnera będzie ona wygodna i przestronna w użytkowaniu.Większe do mniejszych
Jak widać, nawet ta niewielka kosmetyczka nie została wypełniona nawet do końca, a to za sprawą małych pojemników dostępnych w Ikea, do których przelałam produkty typu żel pod prysznic i szampon, natomiast do pojemnika z Rossmanna, który zawiera atomizer odlałam maskę do włosów. Dzięki temu zyskałam sporo miejsca, a cały plecak będzie dużo, dużo lżejszy.Próbki kosmetyków
Balsamy do ciała, krem do rąk, pastę, płyn micelarny oraz żel do twarzy w postaci peelingu zabrałam w formie próbek co jest świetnym rozwiązaniem, zajmującym minimalną ilość miejsca. Zużyte opakowania wyrzucamy do kosza i nie wozimy tego w dwie strony. Natomiast pojemniczek po próbce płynu micelarnego od Vichy, zawsze mam przy sobie i służy mi on od dłuższego czasu. Przelewam do niego mój ulubiony płyn miceralny z Garnier.
Do pielęgnacji twarzy wybrałam ulubione rzeczy, które zawarte są w małych opakowaniach. Na dzień krem z SPF 50, na noc olejek arganowy do twarzy oraz krem pod oczy z Aletrry.
Do mojej pielęgnacyjnej kosmetyczki wrzuciłam dodatkowo szczoteczki do zębów, antyperspiranty oraz szczotkę do włosów wraz z gumkami i spinkami, które na wyjazd są niezbędne.
Mało czy dużo?
Dla wielu może wydać się to zbyt mała porcja produktów, dla innych zaś zbyt duża. Ja zawsze miałam problem z zabieraniem dosłownie wszystkiego, a zarazem niczego. Pakowałam się bardzo długo, dorzucając do walizki wszystko co miałam pod ręką, a z doświadczenia wiem już, że tylko te niezbędniki są nam potrzebne i nawet jeśli czegoś zapomnimy to przecież nic wielkiego się nie stanie ;)
Zbliża się okres wakacyjny i zapewne wiele z was wyrusza gdzieś w drogę. Być może seria wpisów o minimalizmie w podróży przypadnie Wam do gustu i po części zainspiruje do przemyślanego pakowanie się.
Moja kosmetyczka na wyjazdy wygląda podobnie :) Lubię takie przezroczyste, bo szybko mogę wszystko znaleźć.
OdpowiedzUsuńRexonę też muszę mieć zawsze przy sobie :)
OdpowiedzUsuńmuszę się właśnie zaopatrzyć w jakieś miniaturki, bo zazwyczaj biorę normalne pojemności :P
OdpowiedzUsuńcałkiem fajne ;D
OdpowiedzUsuńJa stawiam na kosmetyki, które można używać do różnych rzeczy jak np. żel do higieny intymnej fitomed zastępuje mi żel do twarzy, szampon, żel pod prysznic ;)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się takie rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńTeż zazwyczaj stawiam na miniaturowe wersje produktów i różne próbki :)
OdpowiedzUsuńTeż preferuję takie wyjazdowe kosmetyczki :)
OdpowiedzUsuńWidzę Twoją kosmetyczkę i muszę Ci przyznać, że ja pakuję się podobnie. Staram się ładować przede wszystkim próbki i małe opakowania, które zużyję i wywalę - zawsze to mniej rzeczy do targania w drodze powrotnej.
OdpowiedzUsuńJa jadę na ponad miesiąc do domu, więc moja kosmetyczka na wakacje będzie większa. Jednak wyznaję zasadę, że nie biorę czegoś, co jestem pewna że w domu będzie np. pasta do zębów, żel pod prysznic, balsam :)
OdpowiedzUsuń