czwartek, 5 czerwca 2014

Minimalizm w pielęgnacji włosów + moje włosy 7 miesięcy bez farbowania

Czytając blogi poświęcone tematyce włosomaniactwa zostałam utwierdzana w stwierdzeniu, że im dłuższe włosy tym więcej z nimi problemów i czasu poświęconego na ich pielęgnację. Korzystając z porad blogerek - specjalistek od włosów - stosowałam różniste cuda na moje, sięgające do połowy pleców (wielokrotnie farbowane, a ostatnio rozjaśniane) włosy. Począwszy od olejowania, laminowania, stosowania wszelkich płukanek, skończywszy na różnorodnych metodach zwanych m.in. OCM. Moje włosy były zmęczone pielęgnacją, a ja konałam razem z nimi. Aż do momentu, kiedy usłyszałam od koleżanki, mającej piękne włosy, że w zasadzie oprócz podstawy pielęgnacyjnej i przycinania nie robi z nimi nic. Postanowiłam, że ja także wprowadzę minimalizm pielęgnacyjny, notabene nie tylko włosowy :)

















Wspomnę tylko, że przez 9 lat miałam na głowie różne kolory tęczy, odnawiane maksymalnie co 1,5 miesiąca, walczyłam również z czarnym kolorem. A obecnie zapuszczam odrost i mam delikatnie rozjaśnione końcówki, coś na wzór ombre aby zniwelować przejście koloru.

Poniższe zdjęcie przedstawia jak naprawdę odrost nie rzuca się w oczy, dzięki zasługom delikatnego ombre na całej długości włosa. Zostało zrobione tak, aby odrost swobodnie mógł rosnąć bez rzucania się w oczy. Przypominam, że nie farbuję włosów od 7 miesięcy, a ombre miałam robione 4 miesiące temu.



Moja pielęgnacyjna rutyna opiera się na 4 podstawowych krokach:

  1. Mycie - do tego obecnie używam szamponu, który przy dłuższym stosowaniu zniwelował przetłuszczanie się skóry głowy. Jest to szampon wzmacniający do włosów przetłuszczających się ze skłonnością do wypadania - czyli takich jak moje. Czasem używam także szamponów z Yves Rocher, mam ich 4 rodzaje ale jakoś nie bardzo je lubię.
  2. Odżywka ze spłukiwaniem - do tego celu używam masek fryzjerskich w litrowych opakowaniach, które używam jako odżywki każdorazowo po myciu na 1-2 minuty, a ok. 2 razy w tygodniu nakładam ją na 30 minut. Każdorazowo kupuję inną tego typu maskę. Miałam już słynną maskę mleczną Kallos, i wiele innych. Dla mnie wszystkie mają podobne działanie. Nakładam je na długość włosów omijając skórę głowy dzięki czemu nie obciążają i nie przetłuszczają włosów.
  3. Odżywka bez spłukiwania - odkryte od niedawna odżywki Gliss Kur są moim sposobem na zapobieganie puszenia się włosów. Spryskuję nimi końcówki włosów przed rozczesywaniem, do którego używam szczotki Tangle Teezer. Podobnie jak maski za każdym razem kupuję inną wersję.
  4. Zabezpieczanie końcówek- na suche włosy używam olejków pielęgnacyjnych. Ten lubię szczególnie ponieważ oprócz dobrego zabezpieczenia i idealnego wygładzenia włosów, nadaje im piękny połysk, którego nigdy wcześniej nie osiągnęłam.

Podczas pisania tego posta zdałam sobie sprawę, że oprócz prostoty moją pielęgnację wyróżnia również to, że jest bardzo tania. Produkty, które stosuję są tanie bo kosztują w granicach 8-15 zł i starczają na bardzo długo.


15 komentarzy:

  1. Muszę wypróbować olejki Marionu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten, który prezentuję to najlepszy jaki miałam. Wszelkie jedwabie avonowskie, biosilki czy delie się nie umywają :)
      Choć trzeba uważać z ilością aby sobie nie przetłuścić włosów- to w końcu olejek ;)

      Usuń
  2. praktycznie Twoje odrosty są niewidoczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. W zależności od światła są mniej lub bardziej widoczne. Ale na pewno nie ma jednoznacznego odcięcia.
      Za jakiś czas spróbuję jeszcze ponowić ombre i efekt mam nadzieję, będzie jeszcze bardziej satysfakcjonujący.

      Usuń
    2. Ja używam jako odżywkę b/s olejku awocado z Bielendy,ale nad tą serią się już rozglądam od dłuższego czasu,chyba wypróbuję :)

      Usuń
  3. Sprytnie zrobione z odrostami, bo prawie ich nie widać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też ostatnio przerzuciłam się na minimalizm, bo od dłuższego czasu nadmiar im szkodził ( częsty przyklap, strąki itd.) i teraz jest idealnie ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. jestem fanatyczką odżywek b/s glisskur , uwielbiam je.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię odżywki w sprayu Glisskur, też mam obecnie z jedwabiem. No i dobra pielęgnacja nie musi być droga, fakt.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzeczywiście nie widać odrostów :) Zgadzam się z przedmówczynią co do pielęgnacji i jej ceny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. odżywki glisskur są świetne :))

    OdpowiedzUsuń
  9. super, odrost nawet nie rzuca się w oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne masz te włosy ja również wracam do naturalnych, to już będzie prawie rok odkąd ostatni raz były poddawane chemicznemu farbowaniu:p

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja również używam odzywek Gliss Kur - są rewelacyjne :) A włoski masz świetne :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz!