Dołącz do mnie na bloglovin DOŁĄCZ
Chyba nie ma osoby, która nie doznałaby poparzenia spowodowanego promieniami słonecznymi. Ja, jako posiadaczka jasnej karnacji obowiązkowo, w każde lato "muszę" tego doświadczyć. Pomimo tego, że do twarzy używam praktycznie na okrągło filtra z SPF 50, to na resztę ciała jakoś nie przywiązuję uwagi, a dobrze wiem, ze powinnam. Każde poparzenie słoneczne jest niebezpieczne dla zdrowia, a przede wszystkim dla skóry.
Zawsze zastanawiałam się co po takim incydencie jest lepsze dla mojej skóry. Czy typowy produkt do pielęgnacji skóry po kąpielach słonecznych, a w skrajnych przypadkach po poparzeniach ( np. Panthenol), czy dobrze nawilżający balsam/ masło do ciała.
Dla mnie zwykłe balsamy po opalaniu nie wyróżniają się niczym szczególnym. Cenię jedynie te, które mają zwiększoną dawkę pantenolu, który koi podrażnienia lub te o właściwościach chłodzących.
Obecnie na stanie mam kilka takich specyfików, ale najbardziej lubię dwa z nich, oto one:
O ile przy naprawdę mocnych zaczerwienieniach skóry zdecydowanie sięgam po koncentrat balsamu nawilżającego skórę z serii Dermedic HydraIn3 Hialuro, to po zwykłej kąpieli słonecznej wolę balsam typowy po tym procesie- obecnie najczęściej sięgam po Bielendę z serii Bikini. Jest lekki, szybko się wchłania i jakoś tam lepiej się wówczas sprawuje niż cięższy i bardziej treściwy i mocno nawilżający balsam.
Konsystencje są różne. Bielenda - rzadka i lekka, a Dermedic zbita, gęsta i treściwsza.
Dermedic używam nie tylko po kąpielach słonecznych, ale też wtedy, gdy czuje, że skóra potrzebuje nawilżenia. Po jego zastosowaniu na noc, jeszcze rano czuję, że jest zadbana i odpowiednio nawilżona. Jest to jeden z lepszych balsamów nawilżających, które miałam okazję stosować. A po dniu na słońcu znacznie bardziej cenię sobie nawilżenie niż chłodzenie. Dlatego też sądzę, że balsamy "po opalaniu" nie są produktami niezbędnymi.
Na koniec dla zainteresowanych wrzucam składy obu produktów:
Dermedic, HydraIn3 , koncentrat balsamu nawadniający skórę przeznaczony dla skóry suchej, bardzo suchej i odwodnionej.
Bielenda, Bikini, nawilżający balsam po opalaniu z 10% Aloesem i D-Panthenolem i kwasem hialuronowym.
ale zdecydowanie potrzebuję mocnego chłodzenia, ale nawilżenie także jest ważne
OdpowiedzUsuńDlatego przydałby się złoty środek.
UsuńOd razu po opalaniu lepiej wysmarować się czymś chłodzącym, a na noc zafundować sobie dawkę nawilżenia :)
O tak to prawda po opalanku chłodzenie a potem nawilżenie;)
OdpowiedzUsuńja na szczęście rzadko kiedy doznaję poparzeń słonecznych :)
OdpowiedzUsuńjednak gdy takie coś mi się już przytrafi najchętniej sięgam po balsam, który ochłodzi i ukoi skórę po opalaniu ;)
Hmmm ja nigdy nie doznałam poparzenia słonecznego ;) Czasem dobrze mieć ciemną karnację ;)
OdpowiedzUsuńnie znam tego kosmetyku ;)
OdpowiedzUsuńMiałam poparzenie 2 stopnia i nadal niestety mało uważam na słońce :(
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę się zaopatrzyć w tego typu kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńW ubiegłym roku po opalaniu stosowałam żel chłodzący Ziaji i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa akurat uwielbiam kosmetyki po opalaniu, w trakcie i przed z Ziai, są świetne i ślicznie pachną :)
OdpowiedzUsuń