Od pewnego czasu zainteresowała mnie filozofia minimalizmu. Staje się ona coraz modniejsza, coraz więcej się o niej słyszy, coraz więcej artykułów, wywiadów czy książek o niej powstaje. Ludzie przechwalają się jakimi to nie są minimalistami, jak to posiadają sto czy dwieście przedmiotów w swoim gospodarstwie domowym, jak to nie są wolni od przedmiotów. Mi osobiście chodzi w tym wszystkim zupełnie coś innego.
Od około dwóch lat borykam się z pewnym stanem chorobowym, często bywałam w szpitalach, odczuwałam dyskomfort fizyczny przy tym także ucierpiał mój komfort psychiczny, a w rezultacie posiadanie mnóstwa zbędnych przedmiotów zaczęło mnie męczyć. Jeszcze zanim zaczęłam słyszeć o minimalizmie wyrzuciłam z szafy wiele ciuchów, poukładałam wszystko w szufladach, posegregowałam dokumenty, powyrzucałam wiele zbędnych przedmiotów zaśmiecające półki, tak aby po przyjściu ze szpitala było mi łatwiej, abym wiedziała gdzie co jest, jeśli poproszę kogoś o odnalezienie danego przedmiotu w tej całej dżungli. Tak właśnie wyrosła moja potrzeba zmniejszenie posiadanych przedmiotów. W naturalny, niczym nieprzereklamowany sposób poczułam potrzebę zmniejszenia liczby rzeczy, a dopiero potem uświadomiłam sobie, że dla wielu ludzi jest to sposób na życie. Nie lubię się szufladować, nie jestem minimalistką - po prostu odnajduję w tym kierunku sporo własnego "ja", które mi pasuje. W związku z czym postanowiłam sięgnąć po lekturę, która rozwinie moje spojrzenie na ideę minimalizmu. W moje ręce wpadła książka napisana przez Annę Mularczyk-Meyer pt. "Minimalizm po polsku, czyli Jak uczynić życie prostszym".
Była to pierwsza pozycja o tej tematyce, którą miałam okazję przeczytać. Okazała się czymś idealnym dla mnie. Pochłonęłam ją z zachwytem w dwa wieczory. Książka pięknie obrazuje nam jak można osiągnąć spokój, komfort i szczęście. Autorka nie stawia nakazów, ani zakazów. Pisze o tym jak osiągnąć spokój według własnego uznania, stosując się do posiadania przedmiotów, które są nam potrzebne, które sprawiają nam radość i dają komfort. Mówi o tym, że nie tylko przedmioty ale emocje i wartości są w życiu ważne. Pisze jak zachwycić się codziennością, jak ją celebrować tak aby zachwycał nas śpiew słowika. Uświadamia nam, że osiągnięcie osobistego szczęścia to nie posiadanie najnowszego telefonu, najmodniejszej torebki i że wcale nie musimy wyjeżdżać na wakacje all inclusive, aby być szczęśliwym.
Książka porusza wiele płaszczyzn naszego życia i co ważne są to informacje oparte na doświadczeniach autorki.
Przyjemna lektura warta przeczytania nie tylko przez "minimalistów", otwierająca w wielu momentach oczy. Polecam zapoznać się z jej treścią i chłonąć z niej jak najwięcej.
Ksiazki o pokrewnej tematyce:
- Minimalizm dla zaawansowanych, czyli Jak uczynić życie jeszcze prostszym / Anna Mularczyk
- Slow fashion : modowa rewolucja / Joanna Glogaza
- Sztuka minimalizmu w codziennym życiu / Dominique Loreau ; przeł. Angelina Waśko-Bongiraud
- Sztuka prostoty / Dominique Loreau
Nie słyszałam o tej książce, ale jak wleci mi w rączki to chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej książce i niestety nie należę do minimalistów... Szkoda mi wyrzucić sporo rzeczy, np. pamiątek, za małych ubrań - a może jeszcze w nie wejdę :D
OdpowiedzUsuńAle robię co jakiś czas generalne porządki i wyrzucam lub wydaję rzeczy, z których wiem, że naprawdę nie będę korzystać :).
Życzę zdrówka :*
Dziękuję :)
UsuńSama wychodzę z innego założenia, skoro coś jest za małe, nieużywane i w zasadzie zapomniane więc morał z tego taki, że jest mi niepotrzebne i zajmuje miejsce (zmiana myślenia wynika z chęci niezagracenia nowego mieszkania) :) Póki co trzymam się tego przy odzieży i kosmetykach - mimo wszystko jest i tak tego sporo ale jest lepiej niż było wtedy kiedy sięgałam po wszystko to, co zobaczyłam u kogoś lub w sieci. Uznawałam, że jest mi to niezbędne :)
Słyszałam już o tek książce, ale jakoś nie mam motywacji, żeby po nią sięgnąć. Chciałabym być minimalistką, ale chyba nigdy nie będzie mi to dane :P Na szczęście co kilka miesięcy wyrzucam lub oddaję to, co jest mi niepotrzebne i przez to unikam złego nagromadzania się rzeczy ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka, mnie od jakiegoś czasu interesuje tematyka minimalizmu
OdpowiedzUsuńrozejrzę się za nią :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i z tego co pamiętam, pisałam o niej na blogu. Bardzo mi się podobała, zmieniła moje poglądy na wiele tematów. Teraz poluję na Minimalizm dla zaawansowanych.
OdpowiedzUsuńCiekawe, minimalizm hmm... Nigdy dłużej się nad tym nie zastanawiałam, ale przydało by się tym zainteresować, ponieważ uświadomiłaś mi, że tak wiele rzeczy w pokoju mam niepotrzebnych.
OdpowiedzUsuńCiekawe, minimalizm hmm... Nigdy dłużej się nad tym nie zastanawiałam, ale przydało by się tym zainteresować, ponieważ uświadomiłaś mi, że tak wiele rzeczy w pokoju mam niepotrzebnych.
OdpowiedzUsuńZaśmiecamy sobie przestrzeń życiową każdego dnia, gadżety się nie mnożą same:) Styl skandynawski bazuje właśnie na minimalistycznych zalożeniach. Tego właśnie chcę nauczyć moje dzieci...do egzystencji nie trzeba wiele. A w lektura do pozycji "do przeczytania".
OdpowiedzUsuńTemat minimalizmu ostatnio mnie bardzo interesuje, dlatego chętnie sięgnęłabym po jakąś lekturę :)
OdpowiedzUsuń