Kilka słów od producenta:
Cukrowy peeling do ciała o wyjątkowych właściwościach pielęgnacyjnych i słonecznym zapachu mango i brzoskwini. Zawiera fitoendorfiny z owoców noni - cząsteczki szczęścia, które wprowadzają w doskonały nastrój, stymulują pozytywną energię, radość i chęć do działania.
Dzięki zawartości masła karite i czerwonych kapsułek z witaminą E głęboko nawilża, odżywia i ujędrnia, sprawiając że ciało staje się zachwycająco miękkie, delikatne i jedwabiście gładkie. Kryształki cukru usuwają martwy naskórek i idealnie wygładzają ciało, a owoce noni rosnące na bajecznych, przepełnionych słońcem wyspach Polinezji zwiększają wydzielanie endorfin, pozwalając cieszyć się wspaniałym nastrojem i pełnią szczęścia.
Cukrowy peeling myje, delikatnie natłuszcza i odżywia skórę, dzięki czemu nie jest konieczne używanie balsamu.
Kilka słów ode mnie:
Peeling posiada bardzo duże opakowanie, które zdobędziemy za ok. 16 zł.
Produkt ma bardzo przyjemny zapach, pozostający na dłużej po kąpieli- co nie każdemu przypadnie do gustu.
Jest gruboziarnisty. Granulki zanurzone są w gęstej paście.
Peeling można wmasowywać bez końca gdyż cukier nie topi się.
Bardzo dobrze ściera naskórek i wygładza skórę, pozostawiając ja miękką, gładką i natłuszczoną.
Efekt nawilżenia tego produktu mi bardzo odpowiada, gdyż nie trzeba stosować balsamów.
Jak dla mnie produkt jest wydajny.
Produkt spełnia moje wszystkie oczekiwania, takie peelingi lubię najbardziej. :)
Miałam kiedyś taki peeling o zapachu arbuza.
OdpowiedzUsuńProszę o dopisanie e-mail w zgłoszeniu.
http://miraga80.blogspot.com/2013/04/rozdanie-z-firmoo-2.html
Sorrki za zamieszanie.
Chętnie bym go wypróbowała :D chyba muszę się wybrać na poszukiwania.
OdpowiedzUsuńDostępny jest w wielu punktach :)
UsuńNiedawno go wykończyłam, bardzo fajny. A co za zapach :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam owocowe zapachy! ♥ :)))
Usuńja również o nim pisałam :))
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim już nie jedną bardo dobrą opinię :D
OdpowiedzUsuńjak wykończę te które mam napoczęte to na pewno go kupię :)
OdpowiedzUsuńMnie on pod konieć męczył, bo ma za delikatne drobinki, które się rozpuszczają i ten film na skórze, ratuje go zapach.. Ale dzielnie go wykończyłam w marcu. Teraz mam kolejne badziejstwo..
OdpowiedzUsuńJa to mam pecha do peelingów ;)
:D no tak niestety bywa, co się sprawdzi u mnie, nie koniecznie będzie ok u Ciebie. Trzeba testować na sobie, aż trafimy na coś co podpasuje. :)
UsuńA co do delikatnych drobinek to... nie wiem czy na pewno masz ten sam peodukt. Bo on ma na prawdę spore drobinki...
Usuńnie miałam tego peelingu, ale miałam masło do ciała o tym zapachu. było świetne!
OdpowiedzUsuńna pewno ten peeling również przypadłby mi do gustu :)
uwielbiam go
OdpowiedzUsuńKupie go jak wreszcie pojawi się słońce :) takie zapachy uwielbiam w ciepłe dni !
OdpowiedzUsuńmam z tej serii i o tym zapachu mus do ciała,ale mi nie pasuje zapach-zbyt chemiczny :(
OdpowiedzUsuńBalsamu albo cokolwiek podobnego o tym zapachu bym mieć nie chciała. Zbyt intensywny, a produkty tego typu wolę o delikatnych zapachach. Ale peeling czy żel pod prysznic jak najbardziej.
UsuńLubię gruboziarniste peelingi, pomyślę nad nim :)
OdpowiedzUsuńAhhh...ta Farmona. Dosyć, ze rozpieszcza nasze ciała to jeszcze nosy:)
OdpowiedzUsuń