Jednym z produktów Bingo Spa, które szczególnie mnie ciekawiły są peelingi o znacznie innej formie niż te dostępne nagminnie w sklepach. Zazwyczaj sięgałam po peelingi solne, które miały galaretowatą, zbitą konsystencję, a dodatkowo oblepiały ciało śliska, powłoką parafiny, która jak wiadomo nie jest najlepszym składnikiem dla naszego ciała, ponieważ zatyka pory, na co reakcja skóry może być różna.
Posiadam dwa peelingi z tej firmy, które w zasadzie różnią się jedynie zapachem i kolorem. Niemniej jednak recenzja dotyczy konkretnie wersji z solą z Morza Martwego i ekstraktem z bawełny.
Peeling posiada opakowanie, jak większość soli do kąpieli. Jego największym walorem jest formuła, która jest sucha. Aplikujemy produkt bezpośrednio na zwilżoną skórę. Jego granulacja opiera się na dwóch wielkościach, a jego moc zdzierania naskórka zdefiniowałabym na poziomie średnim. Jest on delikatny, ale na tyle skuteczny, że w sposób dla mnie idealny peelinguje ciało. Z dużym skupieniem aplikuję go regularnie po depilacji nóg, ponieważ mam problem ze sporadycznie wrastającymi włoskami, a także na przedramiona, gdzie często występuje rogowacenie. Dzięki peelingom i nawilżaniu problem znika praktycznie całkowicie. Skóra po jego zastosowaniu jest miękka, głaska i nie zostaje wysuszona.
Do jego wad zaliczam dostępność, gdyż nie widziałam go nigdzie stacjonarnie oraz jego zapach. Ta wersja zapachowa pachnie jak typowy proszek do prania tkanin, ale nie utrzymuje się na ciele i nie przeszkadza w użytkowaniu.
Podsumowując gdyby nie zapach były ideałem. Jego pojemność to aż 500 ml a koszt to jedyne 12 zł.
Mimo wszystko jest to najlepszy peeling, jaki do tej pory używałam, cieszę się że mam jeszcze jedno opakowanie w zdecydowanie lepszej wersji zapachowej! :)
miałam kiedyś peeling z solą z morza martwego i żadnego innego ( a trochę ich było) nie wspominam lepiej :)
OdpowiedzUsuńSzkoda że ma taki zapach :/. Nigdy nie miałam takiego peelingu.
OdpowiedzUsuńMnie ten produkt zainteresował i chętnie chciałabym go poznać.
OdpowiedzUsuńkosmetyki tej marki bardzo zraziły mnie do siebie
OdpowiedzUsuńja bardzo rzadko używam peelingów :P
OdpowiedzUsuńja z tej firmy używam tylko żeli pod prysznic
OdpowiedzUsuńwiduję zatrzęsienie kosmetyków BingoSpa we wszelkich tanich drogeriach, jakie się ostatnio u mnie w okolicy pootwierały a poza szamponem do włosów (potrzebowałam mieć jeden z SLSem do zmywania oleju ;P) jeszcze niczego od nich nie miałam.
OdpowiedzUsuńkurde, chyba czas to naprawić ;P
bo kuszą ;P
Uwielbiam sole z Bebeauty, ale ta naprawdę mnie zachęciła, muszę ją wypróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To nie jest sól, lecz peeling ;)
Usuńmuszę go wypróbować, bo bardzo mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze peelingu tej marki ale czas chyba to zmienić ;).
OdpowiedzUsuńOj, ja też go wielbię! :)
OdpowiedzUsuńWięc nie jestem sama :)
UsuńJeszcze nie miałam ich produktów
OdpowiedzUsuńMam ten peeling, w tej chwili nie pamiętam jaki zapach, bo jeszcze czeka na swoją kolej :D ale cieszę się, że przeczytałam pozytywną opinię i już nie mogę się doczekac, kiedy otworzę swój :D
OdpowiedzUsuńJeśli zapach Ci nie będzie przeszkadzał to powinnaś go polubić :)
UsuńChętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze ale brzmi kuszaco:-). Szkoda że nie można dostać go stacjonarnie .
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak sprawdziłby się u mnie ten peeling :)
OdpowiedzUsuńja mam, dziś się peelingowałam, dla mnie zapach rewelka,samarozmkosz
OdpowiedzUsuńja mam, dziś się peelingowałam, dla mnie zapach rewelka,samarozmkosz
OdpowiedzUsuń