wtorek, 16 września 2014

Wyciągamy cień z pojedynczej palety

Całkiem niedawno postanowiłam stworzyć własną paletę z pojedynczych cieni. Problem pojawił się w momencie przeniesienia pojedynczych cieni - w tym przypadku Catrice - do palety magnetycznej.  Tu właśnie powstało pytanie: jak wyciągnąć pojedynczy cień z paletki?
Pierwsza próba polegała na wydłubaniu go z pojemnika za pomocą igły. Jednak metal, w którym znajduje się cień został naruszony, a tym samym cień zaczął się kruszyć. Więc kombinowałam, aż znalazłam rozwiązanie. 
Na wstępie dodam, że jeśli chcecie przenieść cień Catrice do paletki magnetycznej z Inglota to czeka Was rozczarowanie. Moje obydwa cienie nie przyciągają się do niej...


Co będzie potrzebne?
- prostownica
- igła
- papier do pieczenia/ śniadaniowy

Jak wyciągnąć cień z opakowania?
 Mój przykład dotyczy pojedynczego cienia z Catrice.
Cała filozofia wyciągania polega na rozgrzaniu kleju, a poszczególne kroki opisane są poniżej.

1. Nagrzej prostownicę - w moim przypadku było to 190 stopni - i ustaw ją tak by swobodnie leżała przylegając jednym ramieniem do podstawy.
2. Połóż kawałek papieru do pieczenia na jedno z ramion prostownicy. Dzięki temu nie narazimy jej na zniszczenia.
3.Połóż pudełeczko z cieniem na papier i odczekaj jakieś 4-7 sekund w zależności od stopnia nagrzania prostownicy. Po tym czasie odklej naklejkę z napisem, którą można przykleić na wyciągnięty spód cienia. Dzięki czemu będziemy miały informacje o produkcie.


4. Następny krok to ponowne podgrzanie pudełeczka do momentu, w którym klej, który trzyma cień w opakowaniu się rozpuści i ułatwi nam wyciągnięcie.  Wówczas za pomocą igły wydłub cień z pudełeczka. Tutaj musisz kontrolować sytuację i sprawdzać: jeśli cień stawia opory podgrzej go ponownie. W przeciwnym razie podczas wyciągania uszkodzisz cień.
Niektóre egzemplarze pojedynczych cieni mają pod naklejką dziurkę. Jeśli Twoje opakowanie tak ową posiada, po rozpuszczeniu kleju możesz wcisnąć w nią igłę, dzięki czemu podważysz cień, który bez problemu wydostanie się z plastikowego opakowania. 


Mam nadzieję, że post przyda się tym z Was, które tworzą własne paletki cieni.
Jeśli macie pytania zadawajcie je w komentarzach.

25 komentarzy:

  1. słyszałam już o tym świetnym sposobie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. robię tak od dawna:) opakowania z pojedynczymi cieniami nie mieściły mi się w szufladach:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciągle zabieram się za przeniesienie swoich jedynek, ale wiecznie brak czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wbrew pozorom to szybki proces, chyba że masz mnóstwo cieni :)

      Usuń
  4. Ja tak miałam z cieniami Sleeka, że nie chciały się przyciągać, ale do każdej wypraski przykleiłam magnes i teraz jest ok. Znaczy było, bo wystraszona kocica skoczyła mi na paletę i wszystko poszło w drobiazgi. Co do cieni Catrice, mi się trzymają, ale tylko palety GlamBox :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja z braku laku i prostownicy topię nad palnikiem kuchenki "tył" i przez miękki plastik wypycham nożem cień z opakowania XD . Mam pięć pojedynczych cieni Catrice, wszystkie już wyeksmitowałam z oryginalnego pudełka a 2 nawet współpracują z inglotowskim magnesem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest właśnie dziwne, że jedne się przyklejają do magnesu inne nie.
      A co do palnika to zawsze jest to jakieś rozwiązanie. Można też próbować z suszarką ale nie wiem czy strumień ciepła nie będzie za słaby ;D

      Usuń
  6. genialne! na pewno mi się przyda kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  7. fajny pomysł :) nigdy bym nie pomyslala ze mozna tak wykorzystac prostownice ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na jej wykorzystywanie zapewne jest jeszcze milion sposobów ;D

      Usuń
  8. używam tego patentu już od dawna i świetnie się spisuje :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny pomysł :) nie widziałam o nim :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio właśnie miałam problem z przeniesieniem cieni do mojej paletki. Szkoda, tylko że nie posiadam prostownicy, na której mogłabym rozgrzać ten klej :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdzieś był też opisany sposób z żelazkiem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Przetestowałam i potwierdzam że działa, szkoda ze wcześniej nie poszukalam takiego sposobu, bo zima na kaloryfery kladlam cienie ale temp była zbyt niska i i tak cień się zmarnował (cień wyszedł, ale bez metalowego denka i to pokruszony). W każdym bądź razie super pomysł, polecam! :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przetestowałam i potwierdzam że działa, szkoda ze wcześniej nie poszukalam takiego sposobu, bo zima na kaloryfery kladlam cienie ale temp była zbyt niska i i tak cień się zmarnował (cień wyszedł, ale bez metalowego denka i to pokruszony). W każdym bądź razie super pomysł, polecam! :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz!