Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ciało. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ciało. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 23 marca 2015

Peelingi do ciała suche i mokre, które obecnie używam

Ostatnio zauważyłam jak wiele produktów z jednej kategorii mam rozpoczęte. Niestety taka opcja ich użytkowania powoduje, że tracą swoje właściwości, a często także termin przydatności. Dziś przygotowałam dla Was przegląd używanych przeze mnie peelingów do skóry ciała. Posiadam atopową, suchą i szorstką skórę dlatego peeling używanie nie tylko w letnim okresie, kiedy to mamy odsłonięte większe partie ciała, ale i w zimie, po to aby zniwelować "dolegliwości" i po prostu lepiej czuć się w swoim ciele. 
Planuję wykończyć to co mam i przerzucić się na naturalniejszą i bardziej odpowiednia dla moich potrzeb formę peelingu, jaką jest peeling kawowy, przygotowany w zaciszu domowym.


środa, 18 marca 2015

Przegląd balsamów, których obecnie używam

Kierując się ideą minimalizmu kosmetycznego postanowiłam zużyć wszystkie balsamy, które mam pootierane. Nie wiem dlaczego ciągle kusi nas do otwierania czegoś nowego. Być może to wpływ opinii, reklam, znudzenie, czy chęć czegoś nowego. Postanowiłam z tym skończyć i  wyzerować opakowania. W zawiązku z tym, że używam od dłuższego czasu kilku produktów postanowiłam zrobić ich mały przegląd. 

poniedziałek, 23 lutego 2015

Czekoladowy koktajl do kąpieli BingoSpa

Kiedyś jedna z popularnych videoblogerek pokazywała w swoich filmikach serię czekoladową z Bingo Spa. Zaciekawiła mnie nią i gdy tylko nadarzyła się okazja zamówiłam sobie do wypróbowania jeden produkt z tej serii. Na wstępie dodam, że chyba spodziewałam się po nim więcej, aczkolwiek szczegóły poznacie w treści posta.

piątek, 30 stycznia 2015

Regeneracja dla ciała i rąk od Evrēe

O produktach firmy Evree słyszy się coraz więcej. Dostępne są na ogół w sieciach handlowych, a przede wszystkim w Rossmannie. Marka posiada wiele serii, a ja miałam okazję przetestować serię regenerującą w zakresie ciała i rąk. Kilka słów na temat tych produktów znajdziecie w krótkiej i treściwej recenzji.


wtorek, 18 listopada 2014

100% olej arganowy z Argan Group

Olej arganowy jest ostatnio bardzo popularny i zbiera wiele fanek. Sprawdza się zarówno w pielęgnacji twarzy, ciała, a najczęściej stosowany jest przy dbaniu o włosy. Jak wiecie posiadam kremy z dużą zawartością tego olejku (o których pisałam we wcześniejszych postach), dlatego stosowanie tego produktu skierowałam na włosy. Jeśli jesteście ciekawe, jak 100% olej arganowy spisał się w mojej pielęgnacji włosów zapraszam do zapoznania się z treścią posta.


poniedziałek, 20 października 2014

Aplikacja przypominająca o piciu wody!

Piję mało, doskonale zdaję sobie z tego sprawę. W dodatku jestem chorowitkiem, pojawiają mi się zgniecenia, pięknie tytułowane jako zmarszczki na skutek przyjmowania zdecydowanie za małej ilości płynów. Jestem także posiadania innych defektów w moim organizmie, które mają szansę zostać delikatnie naprawione za pośrednictwem płynów. Postanowiłam z tym skończyć i sięgam po każdą pomoc w tym zakresie. 
Najskuteczniejsza okazała się być aplikacja, o wdzięcznej nazwie "Hydro".


środa, 24 września 2014

Ostatnich kilka nowości i szamponowy powrót do młodzieńczych lat

W końcu mi się udało. Zaczynam być minimalistyczna. Zaczynam kupować tylko to co potrzebuję lub to nad czym obecnie "pracuję". Na dzień dzisiejszy próbuję dobrać sobie szampon, który nie przetłuszczałby moich włosów. Mam dość już tych wszystkich "popularnych", obciążają włosy jak jeden, więc postanowiłam powrócić do dzieciństwa i sięgnąć po stare, dobre szampony. Mam nadzieję, że sprawdzą się tak dobrze, jak tedy gdy byłam dzieckiem.

piątek, 12 września 2014

Żel pod prysznic Citrus Burst, seria Senses z Avon

Żel pod prysznic to produkt, który w mojej łazience zużywa się najszybciej. Nie ukrywam, że walor wizualny jest dla mnie ważny - po prostu - przyciągają mnie ładne opakowania, a w zależności od pory roku wybieram adekwatne. Latem stawiam na orzeźwiające opakowania, a co za tym idzie  owocowe zapachy.


piątek, 29 sierpnia 2014

DARMOWE PERFUMY OD YODEYMA DLA KAŻDEGO

Jakiś czas temu zaobserwowałam, że firma Yodeyma rozsyła bezpłatne próbki perfum o sporej pojemności 15 ml. Dodatkową zaletą jest możliwość wyboru zapachu spośród całej gamy zapachowej. Większość z Was zapewne nie zna tej marki i jej charakteru zapachów. Ja jednak znam ją od 2-3 lat, gdyż moja mama używa ich od tego czasu i jedyne co nasuwa mi się na myśl gdy je wącham to ciężkie, długotrwałe zapachy dla zdecydowanych i według mnie starszych kobiet. 


poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Medispirant - ulubiony bloker potu

Lato to czas upałów, a tym samym wzmożonej potliwości. Niektórzy nie mają z tym problemów, jednak ja borykam się z tym od okresu dojrzewania. Nie mogę jednak narzekać bo z nieznanych mi przyczyn ten uciążliwy problem zaczyna się niwelować. Niemniej jednak raz na jakiś czas stosuję osławione wszem i w obec blokery potu. Używałam już tych agresywnych typu Etiaxil i Antidral ale nie wspominam ich dobrze. Miałam po nich okropne podrażnienia, a momentami wręcz rany. Są to mocne specyfiki i dla wrażliwców się nie sprawdzą. Dodatkowo po każdorazowej aplikacji powodowały straszne pieczenia, momentami do tego stopnia, że byłam zmuszona w środku nocy zmywać je z pach. 


piątek, 1 sierpnia 2014

Kolekcjonerstwo, bałaganiarstwo, marnotrastwo?

Na lakiery do paznokcji, maseczki czy inne pierdoły mam osobny mebel, który swoje szuflady wypełnione miał po brzegi. Mijał tak długie miesiące, a mnie coraz bardziej zaczęło to irytować. Postanowiłam więc to zmienić. Zmiany zaczęłam od segregacji, a kolejne przemalowania szafki na biały kolor. 
Swoją drogą jeśli chcecie zobaczyć efekt przed i po oraz to czego użyłam dajcie znać w komentarzach bo nie wiem czy szykować wpis o takiej tematyce :)


środa, 23 lipca 2014

A gdzie jest produkt?

Jakiś czas temu w Biedronce skusiłam się na winogronowy peeling Bielendy, który dostępny był w bardzo atrakcyjnej cenie oscylującej koło 5 złotych.
 Dziś nadszedł czas, kiedy chciałam użyć go po raz pierwszy.
 Oto co ujrzały moje zdziwione oczy po oderwaniu zabezpieczającego sreberka.



sobota, 31 maja 2014

Sun Ozon, Mleczko samoopalające do jasnej karnacji

Jak nietrudno zauważyć jestem totalnym bladziochem. Mogę leżeć godzinami na słońcu, a mimo to nie będę opalona - co najwyżej "zżółknę".  Zapewne mam bardzo mało barwnika w skórze ale nie chcę w to wnikać, bo jakoś nie jestem z tego powodu wyjątkowo nieszczęśliwa. Mimo wszystko w okresie letnim fajnie jest być choć odrobinę muśnięta słońcem. A skoro słońce nie chce mnie opalać radzę sobie samoopalaczami.
Przez moje ręce przeszło ich mnóstwo od drogeryjnych poprzez apteczne ale za każdym razem dawały zbyt intensywny odcień i tworzyły smugi i plamy.
Skuszona pozytywnymi opiniami sięgłam po tani, dostępny w Rossmannie produkt.


czwartek, 22 maja 2014

Yves Rocher, Jardonis Du Monde, Żel pod prysznic: Zielona herbata z Chin

Bardzo często kuszę się na zakupy online w sklepie Yves Rocher. Jakiś czas temu trafiłam na kod promocyjny, który owocował 50% zniżką na cały koszyk, a dodatkowo dodatkowo łączył się z innymi promocjami więc warto było zrealizować zamówienie. Wśród moich zakupów znalazł się żel pod prysznic, który skusił mnie swoim zapachem zielonej herbaty, który uwielbiam w letnim czasie.



sobota, 15 lutego 2014

Post o witaminowym kremie do rąk


Jeszcze kilka miesięcy temu w zupełnie nie potrzebowałam kremów do rąk. Dłonie miałam "normalne" i ich pielęgnacja ogarniała się praktycznie do zera. Jednak od pewnego czasu bardzo się przesuszają i maltretuję krem za kremem.
Dziś kilka słów na temat kremu witaminowego firmy Anatomicals.

Skład produktu:


Jest to krem witaminowy przeznaczony do codziennej pielęgnacji. Na co dzień znajduje się on w mojej pracy gdzie raz czy dwa razy dziennie kremuję nim ręce i tu sprawdza się idealnie. Jest lekki, szybko się wchłania i ma delikatny, powiedziałabym lekko cytrynowy zapach. Fakt, że nie pozostawia tłustego filmu sprawia, że mogę używać go w pracy bez obaw, że utłuszczę dokumenty.
Dodatkowo podoba mi się opakowanie, ponieważ jest takie inne ;)
Jeśli chodzi o stopień nawilżenia jaki daje to nie jest to coś nadzwyczajnego. Ten krem nie nawilży mocno wysuszonych dłoni, jest po prostu idealny na dzień. 
Na koniec wspomnę, że kosztuje ok. 12 zł, ale w zasadzie nie wiem gdzie stacjonarnie można go kupić, ponieważ swój egzemplarz miałam w grudniowym ShinyBoxie.

A oto ciekawostka z opakowania:



poniedziałek, 9 grudnia 2013

Avon, Planet Spa, Dead Sea Minerals, Wygładzający peeling z minerałami z Morza Martwego

Będąc kilka dni u mojego chłopaka, miałam okazję użytkować produkt jego mamy, którym jest Avonowski peeling z minerałami z Morza Martwego. Postanowiłam, że zrobię zdjęcia i podzielę się z Wami moją krótką opinią na jego temat. Sama za kosmetykami Avonu jakoś szczególnie nie szaleję, ale kilka produktów pielęgnacyjnych bardzo sobie chwalę. Niestety z kolorówki na tą chwilę lubię jedynie kredkę żelową SuperShock, która jest naprawdę trwała.

Producent:
Wygładzający peeling do ciała z Minerałami z Morza Martwego. Pozostawia skórę gładką, rozświetloną i odświeżoną.



Skład produktu dla zainteresowanych:



Produkt znajduje się w szarej, estetycznie wyglądającej 150 ml tubce, która jest elastyczna i łatwo z niej wydobyć produkt. Peeling ma konsystencję żelu, który bardzo łatwo aplikuje się na skórę ciała. Jego poziom ostrości oceniam na średni, w swojej konsystencji ma mnóstwo delikatnych drobin w postaci przeźroczystych "minerałków" co zobrazowane jest na zdjęciu poniżej. Nie jest to peeling bardzo ostry, ale nie jest też delikatny. Bardzo dobrze, w delikatny sposób ściera naskórek, po czym skóra jest naprawdę miękka i przyjemna w dotyku. Dla mnie idealny pod tym względem. Bez problemu można go spłukać ze skóry, nie pozostawia po sobie żadnej tłustej warstwy. Jego zapach jest naprawdę bardzo przyjemny, należy do świeżej kategorii, ale na ciele nie pozostaje na długo. Dla mnie produkt świetnie się sprawdził i z chęcią kupiłabym go dla siebie. Jego wadami jest cena (ok. 30 zł) i problem z dostępnością (konsultantki lub allegro).


Dajcie znać co o nim sądzicie! :)


środa, 6 listopada 2013

Biedronkowa promocja na żele, mydła i płyny do kąpieli.

Niestety i ja uległam promocji w Biedronce, która obejmowała rabat 30% na żele, płyny do kąpieli, mydła, kule go kąpieli czy sole które mają zawrotną cenę 2,50 za 500 ml. Niestety zaszłam tam dziś, czyli w ostatni dzień promocji i asortyment był bardzo przerzedzony. Mimo wszystko i ja znalazłam tam coś dla siebie, robiąc tym samym spore zapasy bo jeszcze mam kilka żeli innych firm w zapasie. Postawiłam na żele i mydła w płynie.
Oto co kupiłam:


Pierwszy traf był na żele pod prysznic z BeBeauty z serii Creme. Szczególnie zależało mi na wersji z pomarańczową zatyczką bo faktycznie rewelacyjnie pachnie o nazwie Happy Moment ale niestety było to ostatnie opakowanie. Wielokrotnie czytałam, że jest pod podróbka żelu z Nivea o nazwie Happy Times. Koszt butelki 400 ml to 2,79 zł.


Kupiłam też dwa po 500 ml mydełka w płynie Linda. Koszt jednej sztuki to 2.09 zł. Jest dostępny jeszcze jeden zapach, o ile się nie mylę miodowy.


Na koniec mam jeszcze słodkiego jedynaka. Jest to żel z BeBeauty z serii SPA o zapachu Brazylia, o pojemności 300 ml. Kosztował najwięcej bo 3,49 zł. Wzięłam na wypróbowanie.

Jeśli chcecie upolować coś w Biedronce to pamiętajcie, że dziś ostatni dzień.
Dajcie znać czy coś kupiłyście :)

wtorek, 5 listopada 2013

Pharmatheiss Cosmetics, Granatapfel Handpflegecreme, Krem pielęgnacyjny do rąk

Recenzje kremów do rąk na moim blogu to rzadkość, a to dlatego, że przez większość roku ich nie używam. Niestety na przełomie jesieni i zimy jest to mój obowiązek. Dziś przedstawiam Wam drugi krem, który w tym momencie katuję i katowałam go już spory okres czasu.


Producent:
Szorstkie, zniszczone dłonie wymagają specjalnej pielęgnacji. Drogocenna kombinacja olejku z pestek granatu, olejku z awokado oraz oliwy z oliwek tłoczonej na zimno chroni skórę przed przedwczesnym starzeniem i czyni ją jedwabistą i delikatną. Krem nie zawiera parabenów, oleju silikonowego i parafinowego.

Wyciąg z owoców granatu:
- dzięki wysokiej zawartości rzadkiego kwasu punikowego (OMEGA – 5), który występuje w naturze wyłącznie w owocach granatu, stymuluje regenerację skóry,
- zawiera ponad 20 bioaktywnych polifenoli, więcej niż np. winogrona,
- chroni naczynia i komórki skóry przed wolnymi rodnikami,
- przeciwdziała oznakom przedwczesnego starzenia się skóry.


Oliwa z oliwek extra vergine:
- bogata w oleokantal, oleuropeinę, witaminę E oraz skwalen,
- działa przeciwzapalnie, wzmacnia tkankę łączną, poprawia nawilżenie.


Olejek z awokado:
- zapobiega utracie wilgoci i intensywnie pielęgnuje.


Skład dla zainteresowanych:



Krem otrzymujemy w metalowym opakowaniu, który naprawdę fajnie się prezentuje na tle tradycyjnych, plastikowych tubek. Jednak przy końcówce może stać się to kłopotliwe, plastikowe tubki z łatwością możemy przeciąć i wydostać resztki kosmetyku, tutaj mamy z tym problem. Ważne jest, że tubka nie pękła w żadnym miejscu pomimo, że przez długi czas nosiłam ją  w torebce, niestety zniekształciła się zakrętka i ciężko się go domyka. Krem ma intensywny zapach, charakterystyczny dla całej serii kosmetyków z granatem - miałam przyjemność z wszystkimi kosmetykami z tej serii. Konsystencja kremu z pozoru wydaje się być lekka, bardzo szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy ale wyczuwalny jest na nich przyjemny film, a dłonie automatycznie robią się miększe i milsze w dotyku. W ciągu dnia sprawdza się idealnie, jednak na noc gdy chcemy osiągnąć lepsze nawilżenie musimy nanieść go grubszą warstwą. Jego minusem jest dostępność (tylko w aptekach, ew. online) i cena która sięga ok. 30 zł co wg mnie jest zbyt dużą sumą jak za krem do rąk. Mimo to nie żałuję i cieszę się, że służy już tak bardzo długo. 



piątek, 25 października 2013

Cosmabell, SPA FOOT PEEL czyli skarpetki złuszczające

Jakiś czas temu dość głośno (szczególnie na Youtube) zaczęło być o preparatach złuszczających do stóp zawartych w postaci nasączonych skarpetek. Dziewczyny bardzo pochlebiały tym produktom, a mi coraz bardziej rosła ochota na wypróbowanie tak owych skarpetek. Na rynku nie ma ich zbyt dużo. Jedną z polskich marek jest Cosmabell,  która planuje zrewolucjonizować tradycyjne spojrzenie na pielęgnację stóp, a SPA FOOT PEEL jest ich pierwszym produktem. Firma zapewnia, że co 3 miesiące wprowadzi na rynek coś nowego - już nie mogę się doczekać! :)


Kilka słów od producenta:
Aktywny kompleks kwasów AHA + BHA intensywnie złuszcza martwy naskórek, dzięki czemu usuwa szorstką skórę piet, a także odciski i modzele. Stosujesz raz i przez kilka tygodni cieszysz się idealnie gładką skórą!
Foot Peel to preparat stworzony wyłącznie z naturalnych roślinnych składników! Oczyszcza Twoje stopy i jednocześnie je pielęgnuje. Kosmetyk dostosuje się do Ciebie – usunie tylko ten naskórek, który nie jest Ci potrzebny!

Skład produktu dla zainteresowanych:



Padnie pytanie jak stosować? Opakowanie przedstawia cały proces w kilku bardzo zrozumiałych punktach, w związku z czym zamieszczam zdjęcie, bez zbędnych opisów:



Produkt otrzymujemy w estetycznym opakowaniu w postaci kartonowej, na której opisane są szczegóły zabiegu, a same skarpetki znajdują się w szczelnie zamkniętym opakowaniu. Po otwarciu skarpetek poczułam zapach spirytusu. Dlatego też nie polecałabym stosowania zabiegu osobom, które mają rany na stopach gdyż może wywołać to pieczenie.
Jeśli chodzi o zabieg to miałam wątpliwości czy np. kwasy nie wywołają uczulenia, poparzeń, czy nie "ściągną" mi za dużo skóry, czy nie powstaną mi rany. Byłam ich strasznie ciekawa, a z racji tego, że jest to nowość na rynku, a także dla mnie - miałam różne obawy. Obawy dosięgały mnie również dlatego, że nigdzie nie mogłam zobaczyć efektu przed i po. Jednak żadnych skutków ubocznych nie doznałam.
Podczas samej aplikacji nic mnie nie piekło, nic nie szczypało. Zgodnie z zaleceniami na produkt założyłam skarpetki, aby kwasy lepiej zadziałały. I tak przez 120 min. spokojnie relaksowałam się w nich przed telewizorem, a gdy miałam potrzebę przejść gdzieś po domu to to robiłam, więc nie ograniczają nas ruchowo.
Przez kolejny tydzień czekałam na rezultaty. Miałam wrażenie, że z dnia na dzień skóra staje się coraz bardziej przesuszona i napięta, aż czwartego dnia zaczęła się złuszczać. Podczas schodzenia naskórka nic nie boli, nic nie piecze. W dniu 6 był największy stan złuszczania, które natężało się po kąpieli kiedy naskórek zmiękł. Denerwujące były tylko te 'farfocle" w ciągu dnia, ponieważ czasem gilgotało mnie to pomiędzy palcami i ogólnie było to dziwne uczucie. Dodam jeszcze, że u mnie cały zabieg nie trwał 7 dni, dopiero na 11 dzień miałam stopy bez złuszczającej się skóry, jednak z przedniej części stopy, gdzie skóra jest delikatna skóra łuszczy się do dziś co jest irytujące. Nie wyobrażam sobie zrobić takiego zabiegu w lato kiedy stopy zazwyczaj są odsłonięte.
Po zakończonej kuracji faktycznie stopy pozbawione były części naskórka, ale np. na piętach jeszcze coś tam zostało. Zanim skóra zeszła w tym topornym czasie, to zdążył narosnąć nowy naskórek i w zasadzie stopy już wróciły do stanu sprzed kuracji.

Tak prezentują się skarpetki, na nie nałożyłam jeszcze tradycyjne. 


Stan początkowy moich stóp. Miejscowo nagromadzony naskórek, zdjęcie celowo mocno zbliżone aby można to było lepiej zobaczyć.


A pięty prezentowały się mniej więcej tak:


Zaczęło się niewinne. Pierwsze efekty złuszczania dostrzegłam po 4 dni od zastosowaniu produktu.



I w trakcie złuszczania, wybaczcie gorszą jakość ale poniższe zdjęcia robione były późnym wieczorem.



W kolejnych dniach, szczególnie po kąpieli było gdy naskórek zmiękł było jeszcze gorzej, oto nocne zdjęcia:



Nie wrzucam zdjęć "po" bo już na powyższym zdjęciu widać miejsca, w których naskórek się złuszczył. Z efektów jestem zadowolona bo duża część naskórka została zlikwidowana, ale nie jest to całkowite wyeliminowanie. Mam mieszane uczucie co do tego typu produktów. Po całkowitym złuszczeniu się naskórka muszę zadbać o ich nawilżenie bo już się o to dopominają. Jestem ciekawa czy skarpetki sprawdziłby się na zaawansowanym zrogowaceniu.
Dajcie znać co o tym sądzicie? :)