środa, 29 maja 2013

** granatowy żel pod prysznic z Pharmatheiss **


Od producenta:

Orzeźwiający żel pod prysznic zawierający wyciąg z owocu granatu oraz oliwę z oliwek tłoczoną na zimno. Ta unikalna kombinacja orzeźwia ciało, umysł i zmysły. Chroni skórę przed wysuszeniem i skutecznie nawilża ją. Nie zawiera parabenów, oleju silikonowego i parafinowego.
Orzeźwia, wizualizuje, odbudowuje warstwę lipidową. Do codziennej pielęgnacji wrażliwej skóry. Rozkoszuj się świeżym, owocowym zapachem granatu.



Skład:




Moja opinia:


Opakowanie jest bardzo wygodne, a dzięki specjalnemu "korkowi" nie wylatuje z niego nadmiar produktu. Zapach produktu jest bardzo przyjemny, ale nie utrzymuje się na skórze. 
Żel w swojej konsystencji nie jest ani za gęsty, ani za rzadki. 
Wystarcza stosunkowo nieduża ilość produktu aby myjka do kąpieli się spieniła.
W żelu zawieszone są "fragmenty" granatu.
Piana, która powstaje z produktu jest różowego odcienia co bardzo mnie zaskoczyło :)
Nie wysusza, nie ściąga, ani też nie wyczuwam jakiegoś szczególnego nawilżenia po jego zastosowaniu, po prostu jest dobrej jakości żelem do mycia ciała.
Produkt możemy nabyć w aptece za ok. 30 zł, co uważam za wygórowana cenę.
Nie sądzę, bym zakupiła ten produkt ponownie w takiej cenie.


piątek, 24 maja 2013

Yves Rocher, Krem na pierwsze zmarszczki 25+ NOSITOL VÉGÉTAL



Od producenta:
Krem na dzień Soin optimal na pierwsze zmarszczki zawiera innowacyjny składnik, inositol roślinny, który potrafi na nowo usprawnić oddychanie komórkowe. Poprawia się zdolność nawilżania, ochrony i samoregeneracji skóry. Twarz jest odprężona, cera promienna, a zmarszczki wygładzone.

Plusy produktu: 
Świeża, stapiająca się ze skórą konsystencja, nadająca skórze miękkość i matowy wygląd. Nie zatyka porów.


Kilka słów ode mnie:

Produkt zakupiłam na stronie producenta http://www.yves-rocher.com.pl w cenie promocyjnej. Jego standardowa cena to 79 zł- co jest dość sporo jak za krem do twarzy. Ale nie ukrywam, że jestem w stanie tyle za niego zapłacić bo jest świetny.
Kremik ma bardzo ciekawe opakowani, które kojarzy mi się z ufo.
Zapach jest dość mocno wyczuwalny ale nie irytujący, ciężki do opisania- ale z kategorii "świeżej".
Konsystencja jest bardzo lekka i rzadka przez co kosmetyk nie jest wydajny.
Błyskawicznie wchłania się w skórę dając uczucie bardzo świeżej i delikatnej cery.
Bardzo fajnie nawilża jak na tak lekką konsystencję.
Stosuję go na dwa sposoby: jako kremik na noc gdy nie potrzebuję mocnego nawilżenia bądź mieszam go z kremem z SPF 50, który jest bardzo tłusty dzięki czemu moja skóra lepiej się prezentuje i lepiej wygląda pod makijażem.
Najistotniejszym dla mnie aspektem jest fakt, że nie zapycha porów.
Z czystym sumieniem mogę polecić ten produkt, szkoda tylko, że cena jest tak wysoka.


poniedziałek, 20 maja 2013

Sklep z pięknymi strojami i biżuterią.



Dziś chciałabym Wam napisać kilka słów o sklepie internetowym eFoxCity , z którym nawiązałam małą współpracę. 
Słowem wstępu chciałabym zaznaczyć, że jest to sklep nakierowany na odzież i biżuterię czyli to co my kobiety lubimy najbardziej. 
To co zwróciło moją uwagę to przede wszystkim różnorodność produktów. 
Gama fasonów, wzorów i kolorów jest niesamowita i na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.
Dostać tam można nawet całkiem tanie suknie ślubne , a także stylowe sukienki dla druhen które w naszym kraju stają się coraz bardziej popularne. Mnie zainteresowała oferta zakupu sukienek koktajlowych  ponieważ za dwa miesiące wybieram się na ślub kuzynki, więc jest to dla mnie temat na czasie. 


Green Ladies Fashion Casual Bandage Short Sleeves Chiffon Shirts One Size YL977486gr
2013 New Arrival Fantastic Column/Sheath One shoulder Evening Dress EF1082E
Tulle Ruffle Beading One Shoulder Short Bridal Gown Wedding Dress EF587BWStylish Strapless Mini Length Satin Cocktail Dress EF2004E
W tym sklepie i wiele, wiele innych pięknych stroi, które mogą być inspiracją do własnych stylizacji,
zarówno tych wieczorowych jak i na co dzień.
Jeśli chodzi o biżuterię to wybrałam sobie taki oto naszyjnik, 
który zrobi mi cały look imprezowy i nie tylko.


Jak Wam się podoba? :)

sobota, 18 maja 2013

Bubel: Hean Boom Lashes

Mam tą maskarę od dawna, najpierw czekała na swoją kolej w pudełku z zapasami, a gdy się juz jej doczekała wylądowała w nim z powrotem, gdyż kompletnie nie nadawała się do użytku.
Mowa tu o maskarze z Hean o bombastycznej nazwie Boom Lashes.

Co mówi producent:
Hipnotyzujące spojrzenie w maxi rozmiarze.
Elastyczna kremowa formuła tuszu 3 w 1: wydłuża, pogrubia i pielęgnuje rzęsy. Szczoteczka LARGE VOLUMIZING spektakularnie unosi rzęsy i zwiększa objętość rzęs od nasady aż po same końce.
Substancje aktywne:
Innowacja - wosk z owoców leśnych Berry Wax oraz inne woski naturalne: pszczeli, Carnauba, Candellila.
Bogata kompozycja wosków nadaje odpowiednią konsystencję – tusz równomiernie się rozprowadza a rzęsy pozostają elastyczne. Odżywia i odbudowuje strukturę rzęs oraz chroni je przed czynnikami atmosferycznymi.



Wiadomo jak to jest z kosmetykami. Raz są ok raz nie, ale zawsze jakoś można je poużywać.
W tym przypadku nie wyobrażam sobie użytkowania tej maskary.
Dlaczego jest bublem nie do przeżycia?
- ma bardzo dużą szczoteczkę o szeroko rozstawionymi włoskami
- tusz jest potwornie gęsty jakby był otwarty całe wieki
- wspomniany gęsty tusz i duża szczota sklejają się w jedną całość
- nie potrafiłam wytuszować rzęs, powstawały na nich nawet nie grudki, lecz grudy tuszu
- po próbie jego aplikacji oczy zaczęły mi łzawić i musiałam wykonywać make-up od nowa
- dodatkowo wspomnę, że cały tusz jest maxi rozmiarów
- kosztuje 9 zł, za tę cenę mam super tusze z Wibo


Nie polecam nikomu tego produktu, jego główna wina leży po stronie szczoteczki.
 Chciałam pokazać efekt ale nie chcę znowu mieć oklejonych rzęs grudami.
Posiadałam kiedyś maskarę w srebrnym opakowaniu tej firmy i była bardzo fajna- ta jest kompletnym bublem.


środa, 15 maja 2013

Organique, Masło do ciała z linii Spa: Kawa

Dziś recenzja masła do ciała firmy Organique z serii SPA&Wellness Kawa, które ma za zadanie działać antyseptycznie, ujędrniająco i wyszczuplająco.


Kilka słów od producenta:
Ujędrniająco-antycellulitowe masło do ciała zawiera bogaty w kofeinę ekstrakt z kawy, który przyspiesza przemianę materii, pobudza spalanie tłuszczów, wspomaga usuwanie toksyn, a także wyszczupla i ujędrnia skórę. Te właściwości uzupełnia dostarczający energii komórkom kompleks PEPHA®-CTIVE, stworzony na bazie wyjątkowych mikroalg Dunaliella Salina. Witaminy E i C stanowią synergicznie działającą parę przeciwutleniaczy chroniącą komórki przed atakiem wolnych rodników. Odżywcze masło shea uzupełnia niedobory lipidowe skóry czyniąc ją uelastycznioną i wygładzoną, a dodatek gliceryny zapewnia jej odpowiedni poziom nawilżenia. Aromatyczne kawowe masło polecane jest do każdego rodzaju skóry, zwłaszcza zmęczonej, potrzebującej ujędrnienia, oraz pozbawionej witalności i blasku.



Wspomnę o opakowaniu, które bardzo mi się spodobało. Jest to plastikowy słoik z metalową nakrętką z wyżłobionymi zdobieniami i napisami. Etykieta wygląda bardzo ładnie i całość sprawia wrażenie dobrego kosmetyku.
Konsystencja kosmetyku jest delikatnie zbita, a zarazem idealnie gładka.
Masło rzeczywiście pachnie bardzo naturalnie- jak prawdziwa kawa przełamana mlekiem, po aplikacji na ciało delikatnie traci na intensywności i zapach przypomina mi delikatnie anyż co mi bardzo odpowiada.
Niestety na ubraniu posotaje coś jakby "brud" ponieważ masełko koloruje mi piżamki. Dlatego też nie polecam go na co dzień, szczególnie do jasnych ciuchów.
Zapach długo utrzymuje się na ciele- ale stosując go na wieczór rano nie jest wyczuwalny.
Cudnie rozprowadza się po ciele, błyskawicznie wchłania, a skóra po nim jest nawilżona i bardzo gładziutka.
Jedno z lepszych maseł, które do tej pory używałam. 
Czy działa wyszczuplająco stwierdzić nie mogę :)


niedziela, 12 maja 2013

Jasny popielaty blond WellaTon 8/1

Hej,
dziś kolejny post z cyklu " Moje farobwanie". Od dawna sama eksperymentuję z farbowaniem na różne kolory, oczywiście z różnym skutkiem. Tym razem nie jestem zadowolona z efektów. Ale być może jest to spowodowane tym, że sama nie wiedziałam co chcę osiągnąć. I niestety efekt jest taki, że mam coś co mi się nie podoba i muszę przetrzymać się chociaż z 3-4 tygodnie ay dać włosom odpocząć i będzie kolejne farbowanie, inną farbą, która dziś już zakupiłam :)

Ale wracając do tematu. Farbą, którą farbowałam włosy jest Wellaton 8/1 Jasny Popielaty Blond. Farba ta rozjaśnia włosy- czego chyba nie byłam do końca świadoma przy zakupie.

Tak prezentuje się zawartość opakowania


A tak przewidywany efekt koloryzacji:



A teraz kilka słów o moich odczuciach.
Od kilku miesięcy farbowałam włosy tą samą farbą czyli palette H8 Miodowy Blond i właśnie na taką wypłukaną farbę + odrost nakładałam kolor. Także dla zainteresowanych na zdjęciu "przed" widać jak się prezentuje wypłukana farba.
Duży plus za dołączoną odżywkę do włosów (której jak zwykle nie użyłam).
Na włosy długości do połowy pleców zużyłam z rezerwą 2 opakowania.
Sama farba nie śmierdziała jak co poniektóre.
Na początku farbowania zaczął mnie szczypać skalp, co było dla mnie dziwne bo czasem jedynie spotkałam się z tym, że delikatnie mnie swędziało.
Tuż po tym przeraziłam się wyglądem farby na mich włosach- stała się siwo- zielona co było dla mnie traumą, gdyż bałam się, ze kolor wyjdzie zielony.
Samo spłukiwanie było przyjemnie gdyż farba dała włosom efekt bardzo delikatnych.
I moje obawy się niestety potwierdziły- kolor w niektórych światłach wpada w delikatnie zielonkawy...
Jeśli chodzi o pokrycie to włosy pokrył równomiernie ale nie ma dużego efektu tzn. nie rozjaśnił włosów o kilka tonów. Jest to około 1 ton różnicy ( na moje szczęście).
Wydaje mi się, że farba delikatnie pogorszyła stan moich włosów.

Poniżej wypłukany kolor Palette H8 Miodowy blond, czyli
PRZED:


i PO

Tutaj widać zielone tony- wydaje mi się, że zdjęcie oddaje je nieco bardziej uwidocznione. 


Jak widzicie różnica nie jest duża, aczkolwiek kolory różnią się od siebie.
Nie wiem czy polecam do włosów ciemniejszych tą farbę gdyż może być tak jak u mnie- lekko zielono.
Ja zapewne do niej nie wrócę i postanowiłam, że wracam do rudości :)

czwartek, 9 maja 2013

o glicerynowych mydełkach z Organique

Powiem szczerze, tak pięknie pachnących mydeł jeszcze nie widziałam. Nawet nie mogę sobie przypomnieć, który żel do kąpieli pachniał by równe ładnie i równie intensywnie.
Mam dwa mydełka glicerynowe z firmy Organique o nazwach trawa cytrynowa (zielone) i paluszki krabowe (różowe), które na pierwszy rzut oka przypominały mi żelki.



Oba mydełka są dość sporej wielkości (troszkę większe niż tradycyjna kostka mydła). 
Zapachy jak już wcześniej wspomniałam piękne- akurat mi przypadły do gustu. Trawa cytrynowa jest świeża, ostra i pachnie cytrynkami i limonkami. Natomiast paluszki krabowe są zapachem znacznie słodszym i delikatniejszym. Moje mydełka czekały kilka dni na użycie w moim pokoju i za każdym razem gdy do niego wchodziłam wyczuwałam ten zapach - to tak nawiasem mówiąc.
Sam zapach utrzymuje się na skórze przez około godzinę.
Mydełka pienią się bardzo dobrze, dają aksamitną pianę- jakby gęstszą niż żele pod prysznic, ale podczas mycia znikają. Także do umycia całego ciała mydlę myjkę dwukrotnie.
Bardzo dobrze myją.
Nie wysuszają i nie ściągają skóry.
Są bardzo wydaje i starczają na bardzo długo.
Oprócz walorów jakościowych pięknie prezentują się w łazience.
Szkoda tylko, że są dla mnie tak ciężko dostępne.



sobota, 4 maja 2013

Co zrobić gdy obcierają buty? To proste! :)

Pewnie większość z Was ma taki sam problem jak ja. Z niewiadomych mi przyczyn obcierają mnie buty bez obcasów (głównie baleriny) - nie wiem jaki jest tego sekret. W związku z tym, gdy tylko przychodzi pora wiosenno- letnia moje pięty cierpią, a ja wraz z nimi. 
Szukałam wielu rad na ten temat ale polecane spraye, sztyfty i inne dziwactwa nie przynosiły rezultatów, aż pewnego dnia w Rossmannie znalazłam żelowe wkładki, które wklejamy do buta na zapiętek i bucik nie obciera. Faktycznie działało- ale fakt, że były one silikonowe powodował, że czułam dyskomfort. Noga nienaturalnie była przytrzymywana (na żelowej wkładce nie ma poślizgu) i to mi jakoś nie pasowało.


środa, 1 maja 2013

BabyDream Pflegeol, czyli oliwka świetna do ciała i do włosów

Oliwkę dla dzieci z Rossmnowskiej serii BabyDream zna chyba większość z Was. Ja sama stosuję ją od bardzo dawna do pielęgnacji ciała. Wmasowuję ją po kąpieli na mokre ciało, a następnie obsuszam ręcznikiem. Efekt? Mięciutka skóra, nie bardzo tłusta, niemająca silnego zapachu "dziecinnej oliwki".



Jednak od jakiegoś czasu coraz więcej słyszałam o bardzo dobrym wpływie oliwki na włosy. A ponieważ mój ulubiony olejek z Alterry mi się skończył postanowiłam wypróbować na własnych włosach. I faktycznie zachwalania dziewczyn nie były bez pokrycia.


Aplikuję ją na delikatnie zwilżone włosy, ok. 10 cm od nasady aż po końce. Oczywiście główny nacisk kładę na końcówki, które zawsze są w gorszej kondycji. Zawijam koczek i paraduję w nim 1-3 godziny w zależności od tego ile mam czasu.
Po tym czasie oliwka (podobnie jak ta z Alterry) w bardzo dużej ilości wchłania się w moje włosy, co świadczy o tym, że potrzebują one takiego nawilżenia.
Koleinie zmywam oliwkę myjąc włosy w tradycyjny sposób (szamponem bez silikonów z Alterry 2 razy, zwykłym wystarczy raz) i nakładam maskę do włosów Kallosa Jaśminową na ok. 2-3 minuty. Stosuję ją jako odżywkę, ponieważ jest gęsta i  lepiej niż odżywki działa na moje włosy.

Produkt jest bardzo wydajny, a cena bardzo okazyjna- ok. 4-5 zł w zależności od promocji w Rossmannie.


Bardzo polecam wypróbowanie tej oliwki w pielęgnacji włosów. Mi bardzo przyadła ona do gustu i używam ją co jakiś czas jako uzupełnienie pielęgnacji. Włosy po takim zabiegu czyli oliwka, mycie, maska wyglądają na zdrowe i wygładzone.