Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Catrice. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Catrice. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 15 marca 2016

ULUBIONE KOSMETYKI W LUTYM


Luty minął bardzo szybko, niósł ze sobą wiele ciężkich i bolesnych chwil o których staram się nie myśleć, a tym samym przechwyciłam z niego tyle pozytywnych wydarzeń i emocji ile tylko zdołałam. Wraz z końcem miesiąca czas na małych ulubieńców kosmetycznych. Jak zwykle będzie to mała gromadka która w lutym grała ze mną w jednej drużynie - jakkolwiek to brzmi. 

Pierwszy kosmetyk, który w tym miesiącu był niczym słońce po burzy to lakier Semilac numer 121. Postanowiłam ułatwić sobie życie i zamiast tradycyjnych lakierów sięgnąć po hybrydy. Skusiłam się na te zachwalane marki Bling. Niestety okazały się tragedią. Pękały, odpryskiwały, schodziły po kilku godzinach - dramat. Próbowałam kilkakrotnie, wyszukałam błędów w aplikacji, w złej bazie czy źle działającej lampie. Jednak wina tkwiła w lakierach. Gdy postanowiłam sprawdzić jak działają te powszechnie znane w hybrydowym świecie jakież było moje pozytywne zdziwienie. Więcej o tym na pewno napiszę w kolejnych postach. 

EDIT DLA UWAŻNYCH CZYTELNICZEK ! :)
Million Dollars Lips od Wibo to matowa pomadka w formie błyszczyka, której głównym zadaniem ma być długotrwałość. Wypatrzyłam ją u mojej mamy i co nie dziwne to właśnie jej ją podkradłam. Spodobała mi się od pierwszego użycia. Ma delikatną, hmm taką gładką formułę satynową (?) formułę. Nie jest ona mocno gęsta i tłusta ale jest na tyle odpowiednia, że świetnie zastyga na ustach, nie tworząc znanej chyba wszystkim skorupki, dodatkowo nie wysusza ust i co ważne długo się na nich utrzymuję, znikając stopniowo w bardzo naturalny sposób. Duży plus za to, że nie podkreśla suchych skórek i pięknie powiększa moje usta (przez jakiś czas miałam na instagramie selfie z nią w roli głównej). Mój kolor to numer 1. 

Ostatnim dobrym kosmetykiem jest korektor z Catrice. Cudem udało mi się go zdobyć już jakiś czas temu. Jest stosunkowo dobrze kryjący (ale nie jest to mega kryjący kamuflaż jak to wiele dziewczyn sądzi chyba, że budujemy krycie warstwami). Mimo wszystko dobrze sprawdza się w codziennym makijażu, dopasowuje się do cery i jest dobry dla bladziocha. Chciałam upolować go na promocji w Hebe w ramach 1+1 gr ale niestety wszystkie były już rozkupione. 

wtorek, 16 września 2014

Wyciągamy cień z pojedynczej palety

Całkiem niedawno postanowiłam stworzyć własną paletę z pojedynczych cieni. Problem pojawił się w momencie przeniesienia pojedynczych cieni - w tym przypadku Catrice - do palety magnetycznej.  Tu właśnie powstało pytanie: jak wyciągnąć pojedynczy cień z paletki?
Pierwsza próba polegała na wydłubaniu go z pojemnika za pomocą igły. Jednak metal, w którym znajduje się cień został naruszony, a tym samym cień zaczął się kruszyć. Więc kombinowałam, aż znalazłam rozwiązanie. 
Na wstępie dodam, że jeśli chcecie przenieść cień Catrice do paletki magnetycznej z Inglota to czeka Was rozczarowanie. Moje obydwa cienie nie przyciągają się do niej...

poniedziałek, 8 września 2014

Dwa cienie Catrice do dziennego makijażu

Zawsze zasypywałam się paletami cieni, których praktycznie nie używałam. Często bywało również tak, że podobał mi się jeden czy dwa cienie z całej gromadki i najzwyczajniej w świecie reszta marnowała się, a ostatecznie lądowała w koszu. Od jakiegoś czasu stwierdziłam, że wyrzucam wszystko i kupię sobie pojedyncze cienie, tylko te na które mam ochotę i wiem, że będą używane. Oto pierwsza dwójka moich ulubieńców. Nie są to ideały pod względem koloru, ale w codziennym stosowaniu sprawdzają się idealnie. 

czwartek, 28 sierpnia 2014

Ulubione w sierpniu!

Jak co miesiąc przyszedł czas na ulubieńców. Sierpień upłynął on pod znakiem wyjazdów, więc nie stosowałam wielu kosmetyków, a ze sobą zabierałam produkty w małych opakowaniach oraz te sprawdzone, które mnie nie zawiodą. Jedyną nowością podróżującą ze mną był tusz, który mimo średniego pierwszego wrażenie po kilku kolejnych użyciach przypadł mi do gustu.