Pokazywanie postów oznaczonych etykietą iGruszka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą iGruszka. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 4 listopada 2013

Porównanie baz pod cienie: Essence, Grashka, Quiz

Postanowiłam dziś zrobić krótki post na temat baz pod cienie, które aktualnie posiadam w swojej kosmetyczce. Wcześniej moim ulubieńcem była baza firmy Hean. Tym razem mam inną, jeśli chcecie wiedzieć co tym razem się u mnie sprawdza prześledźcie ten wpis. Do porównania użyję:
  • Quzi, Eyeshadow Base Long Lasting, cena ok. 8 zł
  • Grashka, Baza pod cienie i do ust, cena ok. 11,90 zł
  • Essence, I love Stage, Korektorowa baza pod cienie, cena ok. 10 zł.

Mój test wykonałam na cieniu, który jest dobrze napigmentowany firmy Quiz z serii Cherie nr. 315. Poniżej zamieszczam zdjęcie jak prezentuje się sam cień w konfrontacji z bazą. Różnica myślę, że jest widoczna.


A teraz przejdę do porównywania baz.


Essence: jest gęsta, konsystencji korektora w płynie. Aby ją rozetrzeć musimy poświecić jej chwilę czasu. Dodatkowo musimy uważać aby nie dać jej za dużo bo jest bardzo wydajna i łatwo z nią przesadzić. Ma ona również najciemniejszy kolor z wszystkich 3 baz, który nie sprawdzi się u każdego. Niestety jej właściwości w ciągu dnia są znikome. Niektóre cienie modyfikuje i zmienia ich pierwotny "wygląd".

Quiz: Gęsta i zbita, rozpuszcza się pod wpływem ciepła. Jest niemal przeźroczysta,  łatwo się ją rozsmarowuje po powiece. Dopasuje się, do każdej karnacji. Nie uczula. Wyraźnie podbija kolor cienia nie modyfikując go.

Grashka: gęsta, zbita, rozpuszcza się pod wpływem ciepła palca. Ma delikatny pomarańczowaty kolor, który można wpracować w powiekę tak, że nie będzie bardzo widoczna. W ciągu dnia cienie mają tendencję do rolowania się.

Tak prezentują się bazy po roztarciu, gotowe do aplikacji cienia.


A teraz po aplikacji cienia:


Na bazie Essence kolor ładnie został podbity, jednak poprzez intensywny kolor bazy utracił swoją perłowość. Cień świecił się, ale nie tak intensywnie jak na dwóch pozostałych bazach. 

Poniżej jeszcze jedno zdjęcie aby dokładniej oddać efekt:


Dla mnie werdykt jest prosty: dla mnie zwycięsko wyszła baza z Quiz. Jest mało znana i niestety słabo dostępna. Konsystencją i zapachem przypomina bazę z Hean Stay On, którą długo używałam i bardzo lubiłam. Można ją kupić w małych drogeriach, bazarkach lub w sklepie internetowym http://www.quiz.pl/sklep/ Na pierwszy rzut oka zirytowało mnie opakowanie, które ma postać słoiczka, w którym często otrzymuje się próbki podkładów. Ale z czasem stwierdzam, że jest ono wygodne np. w podróży (choć liczę, ze firma przyłoży wagę do pojemniczka). Zajmuje mało miejsca i ilość bazy jest wystarczająca. Baza z Hean miała duży pojemniczek i połowę musiałam wyrzucić bo nie zdążyłam jej zużyć przed upływem daty ważności. Baza z Quiz jest również bardzo łatwa w aplikacji i nie wymaga długiego czasu wklepywania w powiekę czy rozcierania, choć czasem źle mi się ją rozprowadza i tworzą się smugi- nie wiem od czego to zależy. Idealna dla każdego rodzaju karnacji. Jest wydajna, ale przede wszystkim świetnie sprawdza się w ciągu dnia i póki co zostanie ze mną na dłużej. Nie jest ideałem ale radzi sobie nieźle. Po dłuższym stosowaniu na pewno pojawi się większa recenzja- ta oparta jest główna na podstawie wyglądu cieni nałożonych na bazę.

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Stare i Nowe w sierpniu

Od pewnego czasu przestałam magazynować kosmetyki i moja szafka, w której je przechowuję nie wygląda już jak przepakowana hurtownia. Powoli zużywam zapasy i nie kupuję nic nad wymiar. Po nowy produkt sięgam w momencie gdy poprzedni zupełnie nie sprostał moim oczekiwaniom lub gdy najzwyczajniej w świecie skończył mi się. 
Po lewej produkty, które osiągnęły denko, a po nowości.

Na pierwszy rzut moje ulubione żele, bardzo wydajne, gęste i ładnie pachnące i wygładzające skórę po goleniu. Następnym razem wypróbuję pianki z tej serii. Koszt ok. 6 zł.



Baza pod cienie z Hean jest bardzo dobrym produktem, lecz o bardzo dużej pojemności w związku z czym jej termin ważności skończył mi się w czerwcu. Mniejsza połowa ląduje w koszu, a na jej miejsce wskakuje baza do powiek i na usta z iGruszki. Zobaczymy jak się sprawdzi.


Ulubiony tusz do rzęs z Wibo, którego w najbliższym czasie nie zamienię. Używałam i drogich i tanich i wszystkie niemiłosiernie osypywały mi się już po godzinie co było bardzo uciążliwe. Ten nie dość, że świetnie pogrubia - a tego oczekuję od tuszu najbardziej- to idealnie trzyma się na rzęsach bez osypywania. Kosztował niecałe 10 zł.


Kremy do depilacji, które używam do bikini. Rzaden z nich nie zadziała po 5 minutach, ewentualnie po 20. Po Eveline swędzą mnie depilowane okolice, o Bielendzie jeszcze nie mam zdania. Obydwa kosztują w granicach 7 zł.


Następne produkty to maski do włosów, obydwie bardzo lubię, z jedna różnicą. Maskę Biovax stosuję zgodnie z przeznaczeniem, trzymając ją na głowie nawet do 40 minut, natomiast bardziej chemiczną, znaną każdej bloggerce maskę mleczną z Kallosa stosuję jako odżywkę na 2-3 minuty. Stosuję ją po każdym myciu głowy. Koszt w zależności od miejsca zakupu 10-15 zł za litr.



I na koniec moje małe odkrycie. Zazwyczaj do depilacji twarzy, w tym wąsika stosowałam tradycyjnych pasków z woskiem. Natomiast zdecydowałam się na podróbkę słynnego urządzenia o nazwie Epistic ( na aukcji również tak się nazywał), które kosztowało mnie 3,50 zł i odmieniło moją depilację. Koniec z wydawaniem pieniędzy na plastry i koniec z nienaturalnym pozbywaniem się meszku.



To na tyle nowości u mnie.
 Mam nadzieję, że podoba Wam się takie tło zamiast białego.
 Białe, tak tradycyjne, chyba mi się znudziło :)