wtorek, 7 lipca 2015

MASKA DO WŁOSÓW KALLOS MILK Z EKSTRAKTEM PROTEINY MLECZNEJ



Maski marki Kallos są znane i z tego co zaobserwowałam bardzo popularne. Można je dostać zarówno w małych jak i dużych, litrowych opakowaniach. Kiedyś uznawane były za produkty fryzjerskie, ale odkąd stały się łatwo dostępne m.in. w Drogeriach Hebe, stały się powszechnie używane. Ich fenomen tkwi w bardzo niskiej cenie - bo już 1 litr zapłacimy 10-13 zł. Kuszą również z faktu na duży wybór wariantów zapachowych. Piszę "zapachowych", ponieważ moim zdaniem wszystkie mają bardzo zbliżone, o ile nie jednakowe działanie, a ich główną różnicą są zapachy.

Tym razem użytkuję maskę w wariancie MILK, nigdy wcześniej jej nie widziałam, więc był to czynnik, dla którego po nią sięgłam. Posiada ona standardowe litrowe opakowanie, które jest dla mnie wygodne w użytkowaniu, a co więcej bardzo ładnie się prezentuje dzięki bieli i odbijającej światło grafice. 


Maska ma podobną do innych wariantów gęstą konsystencję, która nie spływa z włosów. Jest bardzo wydajna i ładnie, delikatnie pachnie, pozostając na włosach przez dłuższy czas. Używam ją po każdym myciu jako zwykłą maseczkę, którą trzymam na włosach około 1-2 minuty. Według producenta dla optymalnego efektu czas aplikacji to 5 minut. Jak każdą inną odżywkę, aplikuję tylko na końcówki, ponieważ w innym przypadku czuję, że moje cienkie włosy są obciążone, co przyśpiesza ich przetłuszczanie. 

Z ogólnego działania jestem bardzo zadowolona, ponieważ zależy mi na wygładzeniu włosa, a ten produkt daje taki efekt. Dzięki temu, przy naturalnym wyschnięciu włosy są delikatne, miękkie i wygładzone. Odżywiając włosy w ten sposób, na przestrzeni kilkunastu miesięcy, zaprzestałam stosowania suszarki i prostownicy. Dla mnie jest to kolejna bardzo dobra maska, świetna do codziennej pielęgnacji. 



24 komentarze:

  1. na razie mam bananową, a potem to ja nie wiem na którą się zdecyduję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie właśnie nie było bananowej, a zastanawiałam się nad wiśniową ;D

      Usuń
  2. Z chęcią przeestowałabym.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja próbowałam tylko jedną wersję Argan :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również miałam tę wersję, ale nie było w niej arganu w składzie ;D

      Usuń
  4. musze spróbować na moich włosach

    OdpowiedzUsuń
  5. ja na razie mam al latte i keratin i nie wiem kiedy je skończe :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zastanawiałam się na nią, ale w ostateczności wybrałam Jaśminową. Ja już miałam ich kilka i bardzo dobrze się u mnie sprawdzają :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię maski tej firmy

    OdpowiedzUsuń
  8. brzmi cudownie :D ja wybrałam sobie kreatynową, ale nie miałam jeszcze okazji jej wypróbować

    OdpowiedzUsuń
  9. ja mam teraz latte, uwielbiam ją :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem badzo ciekawa tej maski!:)

    OdpowiedzUsuń
  11. miałam ja :)
    zapraszam do mnie i do obserwacji w wolnej chwili
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tej wersji jeszcze nie miałam, za to bardzo sobie chwalę bananową i wiśniową ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam maski z Kallosa :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Aktualnie stosuję wersję algową i jestem bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Myślę,że się skuszę.WYgląda ciekawie;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Kuszą różne wersje tych masek, ale testowałam dwie i żadna się nie sprawdziła.

    OdpowiedzUsuń
  17. Byłam ostatnio w hebe i myślałam o wzięciu tej bananowej, ale musiałam się powstrzymać, bo mój zakupoholizm wziął nade mną górę! :P Może następnym razem, jak wykończę biovaxa ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja w zapasach mam jeszcze Kallosa Keratin :D Później może wypróbuję tą :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam maseczkę Kallosa bananową, ale dla moich włosów była okropna i zraziłam się do nich, nie kupiłam nic ponownie...

    OdpowiedzUsuń
  20. Robisz ładne zdjęcia ale czemu tak mało? Mogłabyś pokazać np.konsystencje tej maski...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz!