Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Laura Conti. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Laura Conti. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 30 września 2013

Laura Conti, Maseczka ujędrniająca

Na wstępie zaznaczę, że bardzo mało i bardzo rzadko używam maseczek. Wiem, że są ich przeciwnicy jak i zwolennicy. Nie używam ich ponieważ zazwyczaj moja cera po minutowym kontakcie z maseczką jest czerwona i aż pali. I na tym kończy się moja przyjemność z tego typu produktów... Jednak mimo wszystko mam ich kilka w swojej szafie i gdy mam ochotę na coś ryzykownego to wypróbowuję na sobie jak królik.
Dodam, że mam wrażliwą, naczyniową cerę.


Producent:
Dzięki zastosowaniu koenzymu Q10 i kompleksu witaminowo-proteinowego maseczka idealnie wygładza, pielęgnuje, odżywia i regeneruje skórę. Chroni przed skutkami starzenia. Wygładza zmarszczki, złuszcza martwe komórki naskórka, łagodzi i koi podrażnienia. Maseczka dostarcza skórze odpowiednio dobrany kompleks składników, m.in. ekstrakt z alg morskich, witaminę E oraz proteiny roślinne. Komfort użycia podnosi delikatny, świeży, relaksujący zapach. 

Sposób użycia: nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu, nie nakładać na okolice oczu i ust. Pozostawić na skórze 10 - 15 min. Zmyć ciepłą wodą. Stosować 1- 2 razy w tygodniu. 




Maseczka jest beżowo- różowego koloru. Nie ma wyraźnego zapachu. A jej konsystencja jest standardowo gęsta. Nałożyłam ją na twarz i szyję. Pozostawiłam na 15 minut po czym zmyłam ciepłą wodą.
Efekt?
Na pierwszy rzut nie rzuciło mi się nic konkretnego- oprócz tego, że nie poparzyła mi twarzy i nie uczuliła podczas aplikacji ale.... Zaraz po zmyciu twarz była ukojona i chłodna, jednak po 10 minutach zaczęła się rozgrzewać i tak trzymała się jakieś 30 minut.
Nie była aksamitnie gładka jak np. po kremie. Była miękka ale przejeżdżając po cerze palcem skóra stawiała jakby opór- nie wiem jak dokładniej wyjaśnić ten efekt :). Nie zapchała mi porów. 
Ostatecznie maseczka ta nic szczególnego nie zrobiła z moją twarzą i nie sięgnę po nią ponownie.



Dziewczyny, jakie maseczki polecacie dla wrażliwej, naczyniowej cery?