Trzy czarne nowości

Niedawno pojawił się wpis o moim podejściu do minimalizmu. Z tego miejsca chcę podziękować wszystkim osobom, które wyraziły się na ten temat. A teraz aby nie okazać się gołosłowną pokażę Wam moje "szaleństwo" zakupowe. Od pewnego czasu staram się robić zakupy przemyślane i tak dobierać wszelkie elementy, aby się nie dublowały, a przede wszystkim były mi przydatne. Dużą uwagę poświęcam również na promocje, nie wiem dlaczego ale zdecydowanie bardziej cieszy mnie rzecz upolowana w okazyjnej cenie, niż ta sama rzecz kupiona w standardowej cenie - też tak macie?

Jak możecie zauważyć stawiam na proste i klasyczne wzory, które mimo wszystko mają w sobie to coś, co przypada mi do gustu. Moje zakupy to dodatki, które pasują niemal do każdej stylizacji.

Torebkę mogliście zobaczyć już na instagramie bo jest uniwersalna i wygodna podczas zimowych wyjść.  Jest to mój najlepszy łów zimowych wyprzedaży, który nabyłam w House za całe 25 zł, a pierwotna jej centa wynosiła 60 zł.

Popularne trampki typu slip-on to również nowy nabytek z tej samej firmy. Te buciki możecie dostać jeszcze w pastelowo, różowym kolorze w nowej kolekcji. Kosztują 70 zł, ale ja miałam kupon rabatowy pobrany z facebooka i zapłaciłam za nie 42 zł co uważam są dobrą cenę.

Na koniec rzecz czysto kosmetyczna- była to moja zachcianka z Avonu. Niestety nie jestem zbytnio zadowolona. Jest to szminka z nowej serii o nazwie "Zmysłowa przyjemność" w kolorze, które z założenie miał być lepszym odcieniem moich ust. Tak też jest ale podkreśla suche skórki. Jest to odcień honey flower, a koszt o ile dobrze pamiętam to 16 zł.

Tak jak widzicie nie ma tego wiele, są to przemyślane i dobrze ulokowane pieniążki. 

Jestem bardzo zadowolona z mojego podejścia, które pielęgnuję w sobie od dłuższego już czasu.

A teraz kończę post i tak jak widzicie na ostatnim zdjęciu, 

zabieram się do książek - magisterka mnie wzywa!