Wykończyłam swój dzienny krem z Dermedic i stwierdziłam, że w okresie jesienno- zimowym zaprzestanę stosowania kremu z spf 50, na rzecz kremu BB z Missha, który posiada filtr spf42. W związku z czym zaczęłam zastanawiać się nad lekkim, nawilżającym ale nie przetłuszczającym kremem pod makijaż. Mocno kusił mnie polecany przez wiele youtuberek kremik z Ziaji, nawilżająco- matujący przeznaczony dla uzyskania równowagi cery tłustej i mieszanej. Jego zadaniem jest także redukcja sebum i zaskórników. Nie mogła dostać go w żadnej drogerii ale bez problemu znalazłam go w sklepie stacjonarnym Ziaji za 10 zł. Nie przedłużając, poniżej kilka moich odczuć na jego temat.
Kremy z tej firmy zazwyczaj powodowały u mnie powstawania sporych niedoskonałości cery. Dzieje się za to zaprawą parafiny w składzie, która jest obecna w wielu ich kosmetykach do pielęgnacji. Jednak mój krem nie posiada tego składnika, dlatego nie obawiałam się nagłego wysypu. Duży plus za dobre zabezpieczenie kosmetyku. Posiada on zarówno sreberko zabezpieczające jak i kartonowe opakowanie.
Formuła kremu jest bardzo lekka. Szybko się wchłania, ale jednocześnie daje uczucie delikatnego, komfortowego nawilżenia. Czasem gdy moja cera woła o większą porcję nawilżającą stosuję serum z Yves Rocher, Ziaję, a na to krem BB z Missha - to trio w żaden sposób się nie roluje i nie sprawia problemu.
Nie mam problemów ze strefą T (szczególnie ze względu na tę porę roku) więc nie wypowiem się na temat matowienia.
Wszystko na pozór wydaje się być ok, ale po czasie zauważam, że podczas gdy użytkuję ten kosmetyk małe niedoskonałości reglanie wyskakują mi w okolicach ust, nosa oraz lini włosów. Nigdy wcześniej takiego problemu nie miałam. Dodatkowo mój nos zaczyna mieć coraz więcej wągrów, czego zdecydowanie nie pochwalam.
EDIT:
Krem spisuje się bardzo dobrze, z czasem niedoskonałości zniknęły i już się nie pojawiają. Być może była to reakcja skóry na nowy kosmetyk. :)
Wszystko na pozór wydaje się być ok, ale po czasie zauważam, że podczas gdy użytkuję ten kosmetyk małe niedoskonałości reglanie wyskakują mi w okolicach ust, nosa oraz lini włosów. Nigdy wcześniej takiego problemu nie miałam. Dodatkowo mój nos zaczyna mieć coraz więcej wągrów, czego zdecydowanie nie pochwalam.
EDIT:
Krem spisuje się bardzo dobrze, z czasem niedoskonałości zniknęły i już się nie pojawiają. Być może była to reakcja skóry na nowy kosmetyk. :)
Podsumowując jestem zadowolona z tego kremu,
ale w dalszym ciągu muszę przyjrzeć się reakcji mojej skóry.
Będzie mój, jak tylko zużyję swój obecny :)
OdpowiedzUsuńMoja mam bardzo go lubi ;-) haha chociaż jest dla osób 25+ twierdzi że lubi go za to że dobrze nawilża i matuje. Ja niestety nie jestem przekonana do takiego kremu. Mam cerę problematyczną i jak na razie uwielbiam krem ze z śluzem ze ślimaka ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Co do nawilżenia to jest ok jeśli chodzi o dzień, na nawilżenie i regenerację nocną się nie nadaje :)
UsuńMiałam go i bardzo polubiłam. U mnie raczej nie matuje, ale twarz wygląda po nim ładnie. No i nawilża jak trzeba :)
OdpowiedzUsuńJa tego kremu lubię używać po basenie. Jest fajny żeby wrzucić w torbę i się nim nie martwić. Mnie bardziej zapychają produkty z Nivea niż ten, więc trochę się dziwię jak czytam o dodatkowych nieprzyjaciołach, ale ile ludzi tyle reakcji :)
OdpowiedzUsuńMnie Nivea i L'Oreal wręcz masakrują. Wniosek z tego taki że mam reakcje na parafinę i tym podobne zapychacze :)
UsuńCiężko o produkty bez parafiny, ale trzymam kciuki, że znajdziesz swój ideał, a ja chętnie o nim przeczytam u Ciebie :)
UsuńZiaja jest ... problematyczna.
OdpowiedzUsuńich produkty przeznaczone do pielęgnacji twarzy mają zdecydowanie za dużo chemii.
ja ostatnio skusiłam się na zachwalany na blogach krem na dzień z tej nowej linii z liśćmi Manuka no i niestety - też zapycha.
szkoda, bo zdarzają się produkty z chemią nawet (ale fakt, dobrą jej proporcję mają) a niezłe.
Ja z kolei mam krem z liści manuka na noc, ten mikrozłuszczający ale jakoś dziwnie mi się go używało i odstawiłam. Poza tym na noc stawiam na nawilżenie a tan jest bardzo, bardzo lekkim produktem.
UsuńCzytałam o nim dużo dobrego ale teraz nie wiem czy go kiedykolwiek kupię. Będę musiała się poważnie zastanowić ;/
OdpowiedzUsuńMam go i bardzo lubię. Delikatnie matuje moją tłustą cerę i nie zauważyłam wysypu niedoskonałości. Mam nadzieję, że krem będzie nadal Ci służył a te niedoskonałości nie są nim spowodowane :)
OdpowiedzUsuńMam go z zapasach i jakoś nie mam go ochoty otwierać. Niby mnie kusi ale Ziaja nie za dobrze się sprawdza na mojej skórze...
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia co do Ziaji. Kremów do twarzy nie używam od nich ale z serii manuka mam pastę,żel peelingujący i tonik. Całkiem fajnie na razie się sprawdza. Oby nie przysporzył Ci więcej niespodzianek ;)
OdpowiedzUsuńszkoda że coś Ci tam jednak na twarzy wyskakuje;/
OdpowiedzUsuńmiałam ten krem i u mnie sprawdzał się świetnie :)
OdpowiedzUsuńja akurat tego nie miałam..
OdpowiedzUsuńNie mialam tego kremu, ale u mnie wsazystkie inne jakos ciezko sobie radza z matowieniem, powodujac jeszcze wieksze swiecenie ;p
OdpowiedzUsuńPlanuję go kupić, chociaż nigdzie nie mogę go spotkać :)
OdpowiedzUsuńTyle osób go poleca, że kiedyś na pewno się na niego skuszę.
OdpowiedzUsuńU mnie początkowo trochę matował, ale skóra szybko się przyzwyczaiła i przestał działać.
OdpowiedzUsuńJa natomiast odstawiłam wszelkie kremy matujące, za bardzo wysuszały mi buźkę :(
OdpowiedzUsuńHmmm...nie wiem czy chciałabym przekonać się, czy i mnie po nim wysypie...;) Ogólnie produkty Ziaji lubię i nigdy nie zrobiły mi krzywdy, więc może warto spróbować:)
OdpowiedzUsuńNo niestety a może stety krem taki jest nie dla mnie. Tak, owszem czytałam i słyszałam bardzo dużo dobrego na jego temat ale drogeryjne kosmetyki nie są dla mojej problematycznej cery także nie skuszę się na niego...
OdpowiedzUsuńzużyłam dwa słoiczki tego kremu i więcej po niego nie sięgnęłam, nie zachwycił mnie był przeciętniakiem
OdpowiedzUsuńOstatnio jest bum na ten krem ponieważ poleca go wiele dziewczyn na YT. Ja poznałam go jeszcze przed tym szałem jak był nowością na rynku i nie zachwycił mnie tak żebym kupowała go regularnie. Średniak ;/
OdpowiedzUsuńJa byłam z niego zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMiałam go, całkiem przyzwoity, ale póki co znalazłam następcę - Isana men sensitiv emulsja nawilżająca, który jest na tyle dobry, że nie wiem czy wrócę do Ziaji ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kremy Ziaja. Cena jest super, fajnie pielęgnują i są wydajne :)
OdpowiedzUsuńAkurat od jakiegoś miesiąca używam tego kremu i jestem bardzo zadowolona. Uwielbiam jego konsystencje, uwielbiam jak działa. Nie wiem czy matuje, bo nie mam problemu ze świeceniem. Na pewno nie zauważyłam zwiększenia zaskórników, ani też ich likwidacji. Mam tyle ile przedtem :D
OdpowiedzUsuńAle baaardzo lubię ten krem! Głównie za konsystencję. Ponieważ zazwyczaj kremy nadzień maja rzadszą formułę za którą nie przepadam.
Wypróbuję go na pewno :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale jakoś szczególnie się jednak nie palę...
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że jego działanie jest nie do końca dobre..
Chociaż kilka koleżanek go zachwalało.. COŚ mi nie grało :)
Na szczęście nie kosztuje majątku.. tylko z tymi zaskórnikami teraz masz walkę ;/
Czekam na kolejne posty :)
A póki co Twój blog zyskuje kolejną fankę :) :*
OBSERWUJĘ :) :*
Serdecznie zapraszamy do NAS
Buziaki
xo xo xo xo xo xo xo
Może jest coś w tym kremie co Cię zapycha :< ja mam lekki dystans do kremów Ziai, choć nie mogę powiedzieć, że są złe :) ten może kiedyś wypróbuję na sobie :))
OdpowiedzUsuńNie używałam go, z kremów ziaji znane mi są tylko z serii kozie mleko....jak dla mnie świetne :)
OdpowiedzUsuńU mnie się nie sprawdził, świecę się po nim przeokrutnie i wyskakują mi wypryski, porażka :/
OdpowiedzUsuńhttp://tomitomcat.blogspot.com/