Całkiem niedawno postanowiłam stworzyć własną paletę z pojedynczych cieni. Problem pojawił się w momencie przeniesienia pojedynczych cieni - w tym przypadku Catrice - do palety magnetycznej. Tu właśnie powstało pytanie: jak wyciągnąć pojedynczy cień z paletki?
Pierwsza próba polegała na wydłubaniu go z pojemnika za pomocą igły. Jednak metal, w którym znajduje się cień został naruszony, a tym samym cień zaczął się kruszyć. Więc kombinowałam, aż znalazłam rozwiązanie.
Pierwsza próba polegała na wydłubaniu go z pojemnika za pomocą igły. Jednak metal, w którym znajduje się cień został naruszony, a tym samym cień zaczął się kruszyć. Więc kombinowałam, aż znalazłam rozwiązanie.
Na wstępie dodam, że jeśli chcecie przenieść cień Catrice do paletki magnetycznej z Inglota to czeka Was rozczarowanie. Moje obydwa cienie nie przyciągają się do niej...
Co będzie potrzebne?
- prostownica
- igła
- papier do pieczenia/ śniadaniowy
Jak wyciągnąć cień z opakowania?
Mój przykład dotyczy pojedynczego cienia z Catrice.
Cała filozofia wyciągania polega na rozgrzaniu kleju, a poszczególne kroki opisane są poniżej.
Cała filozofia wyciągania polega na rozgrzaniu kleju, a poszczególne kroki opisane są poniżej.
1. Nagrzej prostownicę - w moim przypadku było to 190 stopni - i ustaw ją tak by swobodnie leżała przylegając jednym ramieniem do podstawy.
2. Połóż kawałek papieru do pieczenia na jedno z ramion prostownicy. Dzięki temu nie narazimy jej na zniszczenia.
3.Połóż pudełeczko z cieniem na papier i odczekaj jakieś 4-7 sekund w zależności od stopnia nagrzania prostownicy. Po tym czasie odklej naklejkę z napisem, którą można przykleić na wyciągnięty spód cienia. Dzięki czemu będziemy miały informacje o produkcie.
4. Następny krok to ponowne podgrzanie pudełeczka do momentu, w którym klej, który trzyma cień w opakowaniu się rozpuści i ułatwi nam wyciągnięcie. Wówczas za pomocą igły wydłub cień z pudełeczka. Tutaj musisz kontrolować sytuację i sprawdzać: jeśli cień stawia opory podgrzej go ponownie. W przeciwnym razie podczas wyciągania uszkodzisz cień.
Niektóre egzemplarze pojedynczych cieni mają pod naklejką dziurkę. Jeśli Twoje opakowanie tak ową posiada, po rozpuszczeniu kleju możesz wcisnąć w nią igłę, dzięki czemu podważysz cień, który bez problemu wydostanie się z plastikowego opakowania.
Mam nadzieję, że post przyda się tym z Was, które tworzą własne paletki cieni.
Jeśli macie pytania zadawajcie je w komentarzach.
świetny pomysl
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że działa :)
UsuńNiezły patent:)
OdpowiedzUsuńdokładnie! :)
Usuńsłyszałam już o tym świetnym sposobie ;)
OdpowiedzUsuńrobię tak od dawna:) opakowania z pojedynczymi cieniami nie mieściły mi się w szufladach:)
OdpowiedzUsuńPowywalaj te pustaki ;D
UsuńCiągle zabieram się za przeniesienie swoich jedynek, ale wiecznie brak czasu ;)
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom to szybki proces, chyba że masz mnóstwo cieni :)
UsuńJa tak miałam z cieniami Sleeka, że nie chciały się przyciągać, ale do każdej wypraski przykleiłam magnes i teraz jest ok. Znaczy było, bo wystraszona kocica skoczyła mi na paletę i wszystko poszło w drobiazgi. Co do cieni Catrice, mi się trzymają, ale tylko palety GlamBox :)
OdpowiedzUsuńhahaha to się nazywa pomysł
OdpowiedzUsuńOo, super pomysł :D.
OdpowiedzUsuńA ja z braku laku i prostownicy topię nad palnikiem kuchenki "tył" i przez miękki plastik wypycham nożem cień z opakowania XD . Mam pięć pojedynczych cieni Catrice, wszystkie już wyeksmitowałam z oryginalnego pudełka a 2 nawet współpracują z inglotowskim magnesem :)
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie dziwne, że jedne się przyklejają do magnesu inne nie.
UsuńA co do palnika to zawsze jest to jakieś rozwiązanie. Można też próbować z suszarką ale nie wiem czy strumień ciepła nie będzie za słaby ;D
genialne! na pewno mi się przyda kiedyś :)
OdpowiedzUsuńfajny pomysł :) nigdy bym nie pomyslala ze mozna tak wykorzystac prostownice ;)
OdpowiedzUsuńNa jej wykorzystywanie zapewne jest jeszcze milion sposobów ;D
UsuńWow,ale patent!Super!
OdpowiedzUsuńużywam tego patentu już od dawna i świetnie się spisuje :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł :) nie widziałam o nim :D
OdpowiedzUsuńOstatnio właśnie miałam problem z przeniesieniem cieni do mojej paletki. Szkoda, tylko że nie posiadam prostownicy, na której mogłabym rozgrzać ten klej :(
OdpowiedzUsuńŚiwetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńGdzieś był też opisany sposób z żelazkiem.
OdpowiedzUsuńPrzetestowałam i potwierdzam że działa, szkoda ze wcześniej nie poszukalam takiego sposobu, bo zima na kaloryfery kladlam cienie ale temp była zbyt niska i i tak cień się zmarnował (cień wyszedł, ale bez metalowego denka i to pokruszony). W każdym bądź razie super pomysł, polecam! :-)
OdpowiedzUsuńPrzetestowałam i potwierdzam że działa, szkoda ze wcześniej nie poszukalam takiego sposobu, bo zima na kaloryfery kladlam cienie ale temp była zbyt niska i i tak cień się zmarnował (cień wyszedł, ale bez metalowego denka i to pokruszony). W każdym bądź razie super pomysł, polecam! :-)
OdpowiedzUsuń