Dziś post o maskarze do rzęs, którą polubiłam bardzo mocno podobnie jak wiele innych dziewczyn. Od maskary wymagam przed wszystkim pogrubienia i nie osypywania się w ciągu dnia. Próbowałam wiele maskar zarówno tych średnio półkowych takich jak Maybelline, Rimmel.. a także te nisko półkowe jak Miss Sporty, Wibo czy wiele innych. Jednak o ile efekt na rzęsach mogłabym zaakceptować to osypywanie dyskwalifikowało większość z nich. Z tą jest nieco inaczej.
Kilka słów od producenta:
Maskara o gęstej i niewielkiej silikonowej szczoteczce pogrubiająca rzęsy. Dzięki składnikom pielęgnacyjnym ma za zadanie dodatkowo wzmacniać rzęsy i stymulować ich wzrost.
Opakowanie produktu jest zielone- limonkowe z morskimi napisami, które jak widać na pierwszym zdjęciu z czasem użytkowania ścierają się.
Szczoteczka jest znacznie mniejsza niż w większości tuszy, jednak dzięki temu możemy dotrzeć do kącików rzęs i ładnie je wyczesać.
Ogólnie nie mam problemów z wystąpieniem uczuleń od tuszów, ale i w tym przypadku wszystko jest ok. Nic nie piecze, nic nie szczypie w oczy.
Tusz wraz z czasem użytkowania staje się delikatnie gęściejszy, dzięki czemu jeszcze lepiej pogrubia.
Czasem podczas aplikacji odbija mi się na powiekach - szczególnie dolnych ale z każdym tuszem mnie to spotyka.
Czas jego zużycia to 6 miesięcy, mi wystarcza na ok. 3 później gęstnieje i zasycha.
Tusz bardzo ładnie pogrubia i rozczesuje.
Jeśli chodzi o stymulowanie wzrostu to nie zauważyłam, ale fajnie jeśli faktycznie delikatnie pielęgnuje rzęsy.
Nosiłam go w każdy dzień upałów i wilgoci i sporadycznie zdarzyło mu się osypać.
Obecnie jestem na połowie drugiego już opakowania i co kuszą mnie inne tusze ale mimo to zawsze używam tego, pomimo że w domu mam ok. 8 innych.
Jak dla mnie cena 10 zł to cena idealna jak za taką jakość.
Na zdjęciu efekt 1-2 warstw zrobionych na szybko przed wyjściem do pracy.
Co sądzicie ?
miałam ją kiedyś i nie przypadła mi zbytnio do gustu, ale coś mnie podkusiło, żeby jeszcze raz ją nabyć i teraz jestem z niej bardzo zadowolona. kobieta zmienią jest :D
OdpowiedzUsuńDokładnie, ale może trafiłaś na otwarte przed zakupem opakowanie..
Usuńpatrząc na to, co się dzieje w Rossie, to bardzo prawdopodobne ;)
UsuńWygląda bardzo naturalnie,chociaż ja jakoś za Wibo nie przepadam,dla mnie za delikatny efekt :(
OdpowiedzUsuńDla mnie to jeden z lepszych pogrubiających tuszy które miałam. Wszelkie Rimmele i Maybelliny mi nie przypadają do gustu.
UsuńBardzo ją lubię, a Twoje rzęsy są po prostu boskie na tym zdjęciu!
OdpowiedzUsuńuwielbiam, też mam już drugi raz ten tusz
OdpowiedzUsuńZużyłam już kilka opakowań tego tuszu :) Ładnie prezentuje się na rzęsach :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wydłuża rzęsy:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten tusz :) Robi z rzęs śliczne firanki :P
OdpowiedzUsuńSuper, może wypróbuję, bo robię porządki w kosmetyczce i mój tusz wylądował w koszu :)
OdpowiedzUsuńMam ten tusz jest dobry, ale lepiej spisuje się u mnie żółty Lovely:)
OdpowiedzUsuńRównież miałam ten z Lovely, kiedyś do niego wrócę bo faktycznie był także ok.
UsuńMiałam kiedyś dla mnie przeciętniak
OdpowiedzUsuńZostaję na dłużej pozdrawiam:)
ja ciągle wypróbowuję jakieś nowe:) jest tego tyle, że można przebierać. Ostatnio mnie zachwycił Bell. Cena niska a efekt bardzo ładny:)
OdpowiedzUsuńTa mascara też mi się podoba, więc może kupię:)
Ja miałam tego pecha, że ja kupiłam go całkiem zaschniętego (macanci w drogeriach nie śpią) i po 3 użyciu mi się zaczął osypywać i tak się zraziłam do tuszy Lovely i Wibo, że już raczej się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten tusz...
OdpowiedzUsuń