niedziela, 31 sierpnia 2014

Za co kochasz swoje włosy?

Dziś przyszedł czas na zaserwowanie pochwał skierowanych do moim włosów. Postanowiłam odpowiedzieć na TAG zapoczątkowany przez Balbinę Ogryzek, być może dzięki temu będą grzeczniejsze i przestaną wypadać :) .
Nie było łatwo znaleźć cechy, które cenię w moich włosach bo oczywiste jest, że z nimi zawsze jest coś nie tak. Z doświadczenia wiem, że ich mankamenty w głównej mierze wynikają ze stosowanych produktów, które nam nie sprzyjają. Przykładem tego jest np. przetłuszczanie się włosów, które w moim przypadku definiowane jest przez nieodpowiedni szampon oraz zdecydowanie nasila się gdy nałożę maskę/ odżywkę na skalp. 

Niemniej jednak przechodzę do sedna!



1. Za długość - jak mogliście zauważyć na zdjęciach, które widnieją na blogu moje włosy są długie. Jest to taka długość, która mnie satysfakcjonuje i trzymam się jej niezmiennie od kilku długich miesięcy.

2. Za gładkość - odkąd opatentowałam odpowiednią pielęgnację nie mam potrzeby używania suszarki czy prostownicy. Na co dzień nie sięgam po te wynalazki, a moje włosy są lejące i gładkie. Prostuję je tylko na większe wyjścia, ale to chyba zrozumiałe.

3. Za miękkość - moje włosy bez względu na to jaki produkt pielęgnacyjny użyję są stosunkowo miękkie. Oczywiście są przypadki, kiedy się buntują, przesuszają i nie chcą współpracować, ale na ogół nie mam z tym problemów.

4. Za blask - blask jest moim ostatnim "nabytkiem". Dobrałam pielęgnację w taki sposób, że wiele osób dostrzega tę cechę. Po użyciu ulubionej odżywki, a następnie olejku i potraktowaniu ich prostownicą, są wręcz idealne. Bez tego ostatniego kroku również dają radę, co bardzo mnie cieszy.

5. Za końcówki, które się nie rozdwajają - była to moja zmora od kilku lat. Nie wiedziałam, dlaczego zaraz po podcięciu końcówki nagminnie rozdwajają się. Odpowiedź była prosta - tępe nożyczki. Odkąd zainwestowałam w dobre narzędzie zapomniałam o tym mankamencie!


A za co Wy kochacie swoje włosy? :)

43 komentarze:

  1. nie kocham swoich włosów :( gdyby były grubsze owszem

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też miałam bardzo długie włosy jeszcze miesiąc temu ale ściełam bo nie chciały się już tak fajnie układać. teraz jeszcze bardziej wyglądają na zdrowsze :))

    OdpowiedzUsuń
  3. ja swoich ogólnie nie cierpię, ale jeśli miałabym je za coś kochać, to za to, że jest ich dużo i że są gęste :)
    tego, że są grube i mocne nienawidzę, ale ilość i gęstość mi odpowiada ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę bo mi właśnie brakuje gęstości. Co prawda mam ich dużo, ale u nasady są oklapłe - brak im objętości i jedyne co mnie doraźnie ratuje to nieszczęsny tapir ;D

      Usuń
  4. Masz przepiękne włosy :)
    Ja moich za długość nie kocham, 60 cm mnie nie satysfakcjonuje ;) Kocham je za to, że są miękkie i lśniące, gdy zafunduję im odpowiednią pielęgnację. Oraz za to, że są proste- bez użycia prostownicy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie - wystarczy, że wyschną samodzielnie bez użycia ciepła, wówczas wraz z odpowiednią pielęgnacją sprawiają, że są gotowe do wyjścia bez prostownicy.
      Długość masz fajną, a przynajmniej nie wymagającą narzekań - teraz do idealnej długości już nieduży krok :)
      I dziękuję za miłe włowo :)

      Usuń
  5. Masz piękny kolor włosów:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Swoje kocham... bo są :D
    A twoje są na prawdę ładne :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. że są gęste i szybko rosną :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Za ich ilosc,za naturalny kolor-wyraźny, nie mysi, za blask i fale.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ piękne włoski u pięknej kobiety! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nad swoimi ciągle pracuje i mam nadzieję, że dzięki wysiłkowi będę je kochać za wszystko! ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ach gdyby moje były gęste...

    OdpowiedzUsuń
  12. Za to, że są takiej faktury, że nie muszę z nimi wiele robić, żeby wyglądały ładnie :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojj ja bym chciała gęste włosy, ale niestety ostatnio coś wariują i nie mogę dojść z nimi do ładu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gęstość to jedna z bardziej pożądanych cech w dziedzinie włosów :)

      Usuń
  14. Moje kocham za kolor piękna ciemna czekolada i za to, że mi ostano urosły.
    Pozdrawiam Emm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor masz piękny. Ja niestety jestem typową szarą myszką. Ale przy rozjaśnionych końcówkach nie jest już tak źle. Mimo wszystko wolę tę opcję niż ponowne męczenie się z farbowaniem każdego miesiąca, a co za tym idzie niszczenie włosów na własne widzimisię :)

      Usuń
  15. Piękne włosy! Moje końcówki są niereformowalne i najbardziej niszczą się od spodu przez ubrania -.- Dałoby radę trochę z tym walczyć, gdybym chodziła częściej w spiętych włosach, ale jakoś tak, jak mam wyjść "do ludzi", wolę mieć je rozpuszczone. O, i za to je lubię, że nie muszę wybitnie nad nimi pracować, żeby wyglądały w miarę ok, godziny spędzone na układaniu fryzury, byłby by dla mnie horrorem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie mam to samo. Nie wyobrażam sobie każdego dnia stać przed lustrem ze szczotką w ręce dłużej niż 5 minut :)
      A końcówki zawsze się niszczą. Ważne aby je podcinać i zabezpieczać olejkami czy serami.

      Usuń
  16. Ja moje kocham za objętość i gęstość.
    A po Twoim opisie wydaje się, że Twoje są idealne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety do ideału im sporo brakuje, a już na pewno objętości :)

      Usuń
  17. przepiękne włosy!:) mi zdecydowanie łatwiej mówić za co moich włosów nie lubię:D

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny tag! Masz piękne włosy, naprawdę masz za co je kochac;) wiele z nas ciągle psioczy na swoje włosy a one potrzebują odrobiny miłości :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze powiedziane ;D potrzebują miłości ale buntują się gdy za bardzo się z nimi cackamy ;)

      Usuń
  19. Ciekawy tag i bardzo ładne włosy ;) Swoje kocham za to, że nie muszę używać prostownicy, a i tak często wyglądają, jakbym ją codziennie uruchamiała. Za to, że się nie plączą i nie mam kłopotów z rozczesywaniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja moje kocham chyba tylko za długość i miękkość ;(

    OdpowiedzUsuń
  21. zazdroszczę końcówek, ja swoje włosy kocham szczególnie za długość i podatność na układanie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękne włoski :) Ja swoich włosów nie kocham :( są cienkie i rzadkie

    OdpowiedzUsuń
  23. zgodze sie z twoimi znajomymi, blyszcza naprawde pieknie! ja swoje najbardziej chyba lubie za kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękne masz dziewczyno! AAAch i odcień cudny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Na moich włosach był niemal każdy odcień i blondy, czarne, ciemne brązy a nawet rażący rudy i różowy. Teraz mam rozjaśnione końcówki coś na wzór ombre aby nie było widać odrostów i tak oto sobie rosną i żyją własnym życiem ;)

      Usuń
  25. Takie włosy jak Twoje na pewno też bym kochała! ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko zdjęcie z wycackanymi wcześniej włosami, na co dzień nie są tak traktowane ;D

      Usuń
  26. ja moje kocham za nierozdwajające się i niełamiące końcówki, miękkość i za jakiś czas mam nadzieję również za długość :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ale fajnie, że odpowiedziałaś na mojego posta, super mi się czytało! :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz!