Ten podkład chyba widniał przed oczami niemal każdej kobiety, spotkać go można stacjonarnie oraz kultowo już w internetowej sieci. Posiadał wielu przeciwników, jak i zwolenników do czasu gdy jego formuła nie została zmieniona. Sama zużyłam kilka buteleczek, mimo tego, że znałam dokładnie jego wady, co jakiś czas wracałam do niego - tak jak i tym razem. Na poniższych zdjęciach znajdziecie po lewej stronie starą wersję, którą można rozpoznać przede wszystkim po SPF6 (już jej nie użytkuję), a po prawej nową wersję do której przykręciłam pompkę od serum z Avonu aby ułatwić sobie jego aplikację. Recenzja dotyczy nowej wersji produktu.
Kilka słów o zapewnieniach producenta:
Wyjątkowo trwały, mocno kryjący podkład do cery tłustej, mieszanej i normalnej. Beztłuszczowy, nie zatyka porów. Lekka i delikatna konsystencja zapewnia skórze maksymalne poczucie komfortu. Zawiera SPF 15. Występuje w dużej gamie kolorystycznej. Nowa formuła zapewniająca 24 - godzinną trwałość.
Poniżej zdjęcie pełnego makijażu z podkładem na twarzy, przypudrowanym supkim puderm z Marizy.
Jak widać na powyższym zdjęciu podkład ma naprawdę wyróżniające krycie. Zakrywa moje plamki pigmentacyjne, zwane piegami (których nie cierpię). Jego atuty to wspomniane krycie na poziomie średnim w kierunku mocnego oraz trwałość. W tradycyjnych warunkach, takich codziennych, utrzymuje się na twarzy cały dzień. Nałożony na twarzy daje suche i nieklejące wykończenie, mimo to delikatnie go przypudrowuję. Produkt jest stosunkowo bardzo dobry, jednak mimo wszystko ma swoje wady, wśród których zdecydowanie wyróżnia się to, że:
- jest ciężki na twarzy, obciąża ją i wyczuwalna jest jego "obecność"
- podkreśla rozszerzone pory, zmarszczki i suche skórki (widać to na zdjęciu)
- zbyt duża jego ilość powoduje efekt maski
- niefunkcjonalne opakowanie bez pompki, dlatego też zamontowałam swój mechanizm :)
Mimo tego, że ma wiele wad okresowo wracam do niego. Działa na mnie etapami, zachwycam się nim, po czym denerwuję jego ciężkością i odstawiam. Mimo wszystko na większe wyjścia i dla osób ceniących krycie jest to produkt na obowiązkowej liście do wypróbowania.
W poście pt. "Popularne podkłady..." porównuję go kolorystycznie w stosunku do Pierre Rene i Max Factora. Odnośnik dla interesowanych TUTAJ
Zapraszam na mój instagram :
Też tak mam, że coś lubię , potem mnie drażni ale jednak po jakimś czasie z powrotem sięgam po ten kosmetyk
OdpowiedzUsuńTeż mam ten odcień. Niestety Revlon dla mnie nie nadaje się do codziennego użytku,zapycha i mam pojedyncze niespodzianki... Ale krycie jest naprawdę niesamowite :)
OdpowiedzUsuńRevlon jest bardzo dobry choć trochę stracił w moich oczach po zmianie formuły:(
OdpowiedzUsuńUwielbiam go w wersji do skóry suchej :)
OdpowiedzUsuńJaki super pomysł z dodaniem własnej pompki :) Ja go właśnie unikałam do tej pory ze względu na jej brak ;) To już legendarny podkład i wiem, że ma rzesze fanek :-)
OdpowiedzUsuń